- Zawsze chciałem zobaczyć kawałek Syberii i sam Bajkał. A gdybym wiedział, że to będzie tak mordercza walka, to naprawdę nie wiem czy bym tam pojechał. Przerosło to moje oczekiwania totalnie - mówił po przyjeździe Maciej Florczak. Ale nie tylko gorzowianina zaskoczyły warunki. Także organizatorzy przyznali, że natura w tej części świata może być bezwzględna. - Tegoroczny maraton został okrzyknięty jako najtrudniejszy ze wszystkich, jakie się odbyły - dodaje Florczak.
Wiatr wiał do 10 metrów na sekundę i dlatego odczuwalna temperatura wynosiła minus 27 stopni. Ponadto pokrywa lodowa całego Bajkału była pokryta świeżym śniegiem, co mocno utrudniało bieg. - Organizatorzy próbowali odśnieżać, ale wiatr był na tyle silny, że momentalnie wszystko zawiewał. Biegło się po czyichś śladach albo w śniegu - opowiada gorzowianin.
Maciej Florczak zajął 43 miejsce. Ale to nie wynik jest najważniejszy, bo samo ukończenie maratonu jest sukcesem. Polacy zajęli pierwsze i drugie miejsca (odpowiednio: Piotr Hercog i Łukasz Zdanowski). Stało się to po raz pierwszy w historii! - Widzieliśmy zniesmaczenie organizatorów, gdy wywoływali Polaków na pierwsze i drugie miejsce. Dla nas było to bardzo miłe, ale im się już nie do końca się podobało - mówi Maciej Florczak.
Nie obyło się bez przygód. Nie dość, że maratończycy musieli zmagać się z trudnymi warunkami atmosferycznymi, to jeszcze na tafli lodowej Bajkału pojawiła się szczelina. - Podjechały dwa poduszkowce i stanęły nad szczeliną. Musieliśmy przechodzić z poduszkowca na poduszkowiec, żeby przedostać się na drugą stronę - tłumaczy Maciej Florczak.
Maraton po jeziorze Bajkał odbywa się od 12 lat. Co roku przyciąga około 100 śmiałków z całego świata. W tegorocznym maratonie udział wzięło 155 zawodników. Było 12 Polaków, w tym Lubuszanin.
Maciej Florczak biega dopiero od trzech lat. - Myślę, że są osoby, które mają predyspozycje do tego, żeby bez przygotowania pojechały na ten maraton i może by go przebiegły. Ale spontaniczne wyjazdy raczej nie mają sensu - zaznacza. W przyszłym roku zapewne odbędzie się kolejna gonitwa po zmrożonym jeziorze. - Z chęcią pojechałbym jeszcze na Bajkał, ale nie wiem czy będę startował w maratonie - podsumowuje Florczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?