Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z czerwonym paskiem

DANUTA KULESZYŃSKA 0 68 324 88 43 [email protected]
Grzegorz Nowak, Marek Cichowicz, Paulina Urbanowicz, Agnieszka Kanasiuk, Jacek Fórman i Agata Głuszyk studiują resocjalizację.
Grzegorz Nowak, Marek Cichowicz, Paulina Urbanowicz, Agnieszka Kanasiuk, Jacek Fórman i Agata Głuszyk studiują resocjalizację. PAWEŁ JANCZARUK
Przyjeżdżają tu z całego kraju: spod Rzeszowa, Przemyśla, z Wielkopolski. Jedni chcą być z dala od domu, innym podoba się kierunek. Tu zmieniają życiowe plany, rodzą się nowe miłości.

Budynek z czerwonej cegły przy 9 maja. Nad drzwiami wejściowymi kolorowy baner. I napis: Łużycka Wyższa Szkoła Humanistyczna. Na korytarzu tłok. Mariola przyszła po zaświadczenie. Tak jak większość stojących w kolejce. W sali obok już trwają wykłady, na piętrze również. Rozpoczął się właśnie piąty semestr nauki.

ŁWSzH utworzona została ponad dwa lata temu z inicjatywy Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Zielonej Górze. Jest uczelnią niepubliczną, kształci na wydziale pedagogiki w czterech specjalnościach.

- Mamy już około 1400 studentów - z dumą podkreśla Sylwia Kumor - Matusik, prodziekan.- Przyjeżdżają z całego kraju: spod Rzeszowa, Przemyśla, Wielkopolski, z Dolnego Śląska...

Z czerwonym paskiem

Dlaczego młodzi ludzie zamiast Krakowa, Wrocławia czy Zielonej Góry wybierają małą uczelnię w niedużym mieście? - Powody są oczywiście różne - dodaje prodziekan - Jedni wybierają Żary z uwagi na bliskość miejsca zamieszkania. Inni z uwagi na kierunek.

Sylwia Kumor-Matusik zaprzecza, jakoby do żarskiej uczelni trafiali słabi uczniowie, którzy nie mieliby szansy dostania się na uczelnie prestiżowe. - Podania składają również osoby mające czerwony pasek na świadectwie - dodaje.

Paulina Urbanowicz pochodzi z Międzyrzecza. Już w ogólniaku myślała o studiowaniu resocjalizacji. - Miałam do wyboru uczelnię w Szczecinie, Poznaniu, albo w Żarach - wspomina. - Wybrałam Żary, bo nie lubię dużych aglomeracji.

Paulina rozpoczęła piąty semestr nauki. W czasie studiów odbyła praktykę w żandarmerii wojskowej. Dziś nie ma już żadnych wątpliwości: chce pracować w wojsku. - Najchętniej w logistyce, albo jako pedagog - dodaje. - Studia pomogły mi podjąć tę decyzję.

Z Markiem Cichowiczem z Kożuchowa było trochę inaczej. Próbował zdawać na Uniwersytet Zielonogórski. Ale odpadł. I wtedy na ulicy zobaczył plakat. To z niego dowiedział się, że w Żarach powstaje nowa uczelnia. - Złożyłem papiery, zostałem przyjęty - mówi. - Jak zrobię licencjat, pomyślę jeszcze o szkole oficerskiej.

Jak syn z mamą

Agnieszka Kanasiuk znała Żary z Woodstocku. - Zawsze mi się tu podobało - mówi. - Dlatego po maturze nie miałam wątpliwości, gdzie zacząć studia. Poza tym chciałam oderwać się od rodziny, spróbować sił z dala od domu.

A dom Agnieszki jest daleko: w Tuszynie. Ponad 600 kilometrów od Żar!- Jestem bardzo zadowolona, że tu studiuję. - przyznaje. - Rodziców odwiedzam trzy razy w roku: na wakacje, Wielkanoc i Boże Narodzenie.

Po studiach Agnieszka chciałaby zajmować się nieletnimi. - Resocjalizacja daje mi takie uprawnienia - mówi.

Jacek Fórman na uczelnię dojeżdża z niedalekiego Cisowa. Wybrał Żary, bo podwinęła mu się noga w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Sulechowie. Chciał studiować turystykę. A studiuje resocjalizację. - I dobrze - podkreśla. - Kierunek ten poszerzył moje horyzonty, zacząłem inaczej patrzeć na ludzi. W ślady Jacka, poszła jego... mama. Rok temu zaczęła studia zaoczne o tej samej specjalności. Zdobyte wykształcenie przyda się jej w pracy, bo w Żarach prowadzi pogotowie opiekuńcze.

Strzał w dziesiątkę

Na archeologię Agata Głuszczyk ze Szprotawy bała się zdawać, choć to jej wymarzony kierunek. Z braku miejsc nie przyjęli ją na pedagogikę w Zielonej Górze. - Zostały mi tylko Żary - mówi. - I dziś wiem, że to był strzał w dziesiątkę. Te studia zadecydowały o całym moim życiu. Chcę być kuratorem sądowym. A archeologia będzie moim hobby.

Żarską uczelnię Grzegorz Nowak wybrał z powodu...karate. - Trenuję ten sport od dawna i nie chciałem z Żar nigdzie wyjeżdżać - mówi. - Tutaj mieszkam i tu mogę studiować. Resocjalizacja mi pasuje, bo chciałbym kiedyś pracować w policji.

Studenci podkreślają, że studia wcale nie są łatwe, bo wykładowcy są wymagający. - Ale jest tutaj swoisty klimat - przyznają zgodnie. - Znamy się wszyscy, jak w dużej rodzinie.

Na uczelni rodzą się też miłości. To tutaj Jacek Fórman poznał Ulę. Zakochali się w sobie, gdy podczas juwenalii odbierali klucze od bram miasta. Dziś ich podobizna zdobi baner wiszący nad drzwiami wejściowymi do uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska