Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z domu sokoła na żywo

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
Archiwum Pawła Frąckowiaka
Sokoły wędrowne, które mieszkają w 120-metrowym kominie Huty Miedzi Głogów, spodziewają się kolejnego potomstwa. Troskliwą samicę możemy... podglądać przez 24 godziny na dobę! W gnieździe jest kamera, z której obraz znajdziemy w internecie.

NIE BUDUJE GNIAZD

NIE BUDUJE GNIAZD

Sokół wędrowny jest wpisany do "Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt" - rejestru gatunków zagrożonych wyginięciem. Od 1990 roku wypuszczono łącznie około 300 młodych ptaków wyhodowanych w pięciu ośrodkach współpracujących pod patronatem Rady Programu Restytucji Sokoła Wędrownego w Polsce. Obecnie na terenie kraju zidentyfikowano tylko 15 par tego gatunku. - Sokół wędrowny jest gatunkiem szczególnym między innymi dlatego, że sam nie buduje gniazd - opowiada Paweł Wieland, który działa w "Gnieździe Sokolników". - Co roku może zajmować inne, a to utrudnia "zatrzymanie" ptaków w danym miejscu. Ale są na to sprawdzone sposoby: systematyczne naprawy gniazda lub zainstalowanie platformy gniazdowej. Okresy największej aktywności sokołów to wiosna i jesień. Ptaki te tylko sporadycznie lądują na ziemi. Swoją zdobycz łapią w powietrzu i siadają z nią na drzewie, gdzie dokładnie ją oskubują.

Obserwowanie, jak przychodzą na świat młode sokoły, to nie lada gratka nie tylko dla ornitologów. Dzięki kamerze zainstalowanej za lustrem fenickim (to lustro, które często błędnie nazywamy weneckim) w gnieździe, zajrzeć tam może każdy. Wchodzimy na stronę internetową www.gazetalubuska.pl/glogow (przekierowanie znajdziemy w tekście "Big Brother u... sokołów") albo na www.kghm.pl (baner "Sokoły KGHM") i... już widzimy troskliwą samicę. Jest poruszona, niespokojna nawet w nocy. Drepta wokół jaj, otula je skrzydłami z każdej strony. Jak nam wyjaśnili fachowcy, niepokój wynika z tego, że przyszła mama już słyszy młode. Mimo że są one jeszcze w jajkach - popiskują, pukają dziobami w skorupkę, próbują wydostać się na świat. A to może nastąpić w każdej chwili!

Z gniazda w Czechach

Historia sokołów w hucie zaczęła się dość tragicznie. - Jeden z pracowników znalazł rannego młodego ptaka na torowisku - opowiada Paweł Frąckowiak, specjalista ds. ochrony środowiska w Hucie Miedzi Głogów. - Najprawdopodobniej w czasie polowania na gołębia samiczka źle wymierzyła odległości i uderzyła w ziemię. Miała bezwładne skrzydła i nogi. Była zaobrączkowaną, pochodziła z gniazda w Czechach.

Hutnicy otoczyli ptaka wielką troską. Zawieźli do Przemkowskiego Parku Krajobrazowego, później do specjalistów w Legnicy. Ostatecznie rehabilitacją zajęli się hodowcy sokołów: nieżyjący już Günther Trommer, a także Paweł Wieland z Lasów Państwowych. Po trzech miesiącach samiczka wydobrzała na tyle, że wróciła do huty i została wypuszczona na wolność. - Wzbiła się wysoko. Po krótkim czasie tuż obok niej na niebie zobaczyliśmy samca - wspomina Frąckowiak. - Nie był sam, towarzyszyła mu inna samica. Ptaki zgodnie trzymały się razem. Ale później samiec zdecydował się na nowa partnerkę. Jego pierwsza towarzyszka odleciała w nieznane.

W 2008 roku hutnicy wpadli na pomysł, by w 120-metrowym kominie umieścić platformę z wnęką na gniazdo dla sokołów. Do komina wiedzie małe okienko, przy nim zbudowano półeczkę na lądowanie i start. A w środku, na specjalnej platformie, sporych rozmiarów budkę lęgową, w której żyją ptaki.

- Jakby od razu zrozumiały, że to miejsce jest właśnie dla nich - zauważa Frąckowiak. - To jedyna para sokołów wędrownych w tej części Dolnego Śląska. Już w kwietniu 2009 wykluły się trzy młode.

Cupra i Argenta

W 2010 roku dwoje piskląt (samiec i samica) dostało nie tylko obrączki. Nadano im imiona - Cupra i Argenta - a także zamontowano nadajniki, żeby poznać trasy ich lotów. Nad tym, gdzie znajdują się ptaki, czuwało Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół. Na jego stronie internetowej można zobaczyć, gdzie spędziły swoje, niestety, krótkie życie. Cupra zginęła na autostradzie, Argenta zaplątała się w siatkę ogrodzenia.

- Teraz młode sokoły z naszej huty nie dostają już nadajników - zaznacza Frąckowiak. - Mają więcej swobody. Ale nadal je obrączkujemy. W opiekę nad ptakami żywo włączyli się pracownicy wydziału P-22. Pomagają, gdy przychodzi czas obrączkowania. Wtedy sokoły wyciągane są z gniazda i zawożone do tak zwanej mistrzówki tego wydziału huty.

Skąd hutnicy wiedzą, co dzieje się w gnieździe? - Dojście jest przez system komina, można tam nawet dojechać windą - wyjaśnia opiekun ptaków. - A sokoły podglądamy dzięki lustru fenickiemu. Możemy obserwować, ile jaj zniosła samica, kiedy wykluły się młode, czy są zdrowe. Ale staramy się robić to jak najrzadziej, by nie stresować ptaków. Podobnie monitorowane gniazdo jest na szczycie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

W styczniu 2012 mieszkanka wsi pod Głogowem znalazła młodego sokoła wędrownego ze złamanym skrzydłem. Odwiozła go do lecznicy weterynaryjnej. Później ptak trafił pod opiekę Wielanda. Na podstawie obrączek ustalono, że to zeszłoroczny samiec hutniczej pary z komina. - Po dwóch miesiącach został wypuszczony na wolność - mówi Frąckowiak. - To był dorodny samiec. Mam nadzieję, że hutniczy sokół da sobie radę w naturalnym środowisku.

Jajka są cztery

Tej wiosny para sokołów z Huty Miedzi Głogów doczeka się prawdopodobnie czworga piskląt, bo tyle jaj złożyła samica. Niebawem i te młode otrzymają imiona. Opiekunowie ptaków ogłosili wśród internautów konkurs. Propozycje można nadsyłać do niedzieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska