Z kim sypia się dobrze, a z kim niekoniecznie

Termin wyborów, to sprawa ważna, ale nie najważniejsza. Żeby fatyga do lokalu wyborczego miała sens, trzeba mieć z czego wybierać. Rządzących znamy i z grubsza wiemy, czego się spodziewać. Inaczej jest z opozycją. Życie polityczne ostatnich dni, przypomina trochę, to towarzyskie. Szczególnie z wyższych sfer. Tak w jednym, jak i w drugim, chodzi o to, kto z kim, a kto bez kogo. Z kim sypia się dobrze, a z kim niekoniecznie. Kinga Rusin z Markiem Kujawą, a Kosiniak-Kamysz z Hołownią. Adam Małysz nie mieszka już z żoną, a Korwin-Mikke i Grzegorza Brauna, schowano gdzieś na głębokim zapleczu. Jak sprawy będą szły tą drogą, to o politykach będziemy czytać w „Chwila dla Ciebie” lub „Na żywo”, a o celebrytach w wydawnictwach Polska Press. Bo okres przedwyborczy, to czas rozstań i namiętności. Szczególnie w szeregach opozycji.

Ta zaś szykuje się do wyborów na całego. Słyszeliście może w niedalekiej odległości od swoich domów dziwne odgłosy? To opozycja ostrzy pale, na które po wyborach chciałaby nadziewać rządzących. Oni już nie mówią o sobie „opozycja totalna”. Przemianowali się na „obóz demokratyczny”. Słuchając nienawistnych majaczeń Donalda Tuska, można odnieść wrażenie, że gdyby jakimś cudem im się udało, to rządzący mają się czego bać. Gdyby zdobyli władzę, słowo „obóz” nabrałoby takiego samego znaczenia, jak za czasów tych stronników Platformy Obywatelskiej w Polsce, którzy kilkadziesiąt lat temu siali w Europie strach.

Boja się też zwykli obywatele. Ci którzy wierzą w zwycięstwo Tuska, wiedzą o tym, że mógłby on odpowiadać za bezpieczeństwo energetyczne Polski podczas tegorocznej zimy. Nie dziwi więc, że ze sklepów zniknęły wszystkie baterie i świece. Bardzo dziwne, ale zniknęły również znicze nagrobkowe. Jeśli zaś chodzi o koalicję PSL-u z Polską 2050, to wszystko jest jasne. Ludowcy, to partia z największą wydajnością aktywistów na hektar ziemi. Oznacza to tyle, że swoimi plakatami i ulotkami, tudzież burakami, przykryją zgrabną propagandę gwiazdora TVN-u.

Sprawowanie władzy w trudnych czasach, zdaje się być czynnością prostą, ale tylko do chwili, gdy samemu staje się za sterami. OK, były premier już rządził. Właśnie dlatego, będzie tak: Wyborco! Oddaj głos! A potem siad i łapa. Piniędzy nie ma i nie będzie. To nieprawda, że polska opozycja, to są tłuste koty. Kombinowane nie tuczy. Znany jest tylko jeden punkt programu wyborczego opozycji: walka z korupcją. Podrożeć mają koperty i reklamówki z "Biedronki".