Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z miłości do kulturystyki stał się przedsiębiorcą

Jarosław Miłkowski, 95 722 57 72
Brak dofinansowania nie musi być przeszkodą przy otwieraniu własnego interesu. Wystarczą marzenia i dużo samozaparcia. Udowodnił to Paweł Trepczyński.
Brak dofinansowania nie musi być przeszkodą przy otwieraniu własnego interesu. Wystarczą marzenia i dużo samozaparcia. Udowodnił to Paweł Trepczyński. Fot. Kazimierz Ligocki
- Chciałem udowodnić samemu sobie, że potrafię otworzyć własny biznes. Postawiłem wszystko na jedną kartę - mówi gorzowianin Paweł Trepczyński.

30-latek z Gorzowa kulturystyką i sportami siłowymi interesuje się od kilkunastu lat. Na dobre połknął bakcyla pod koniec szkoły podstawowej. Wtedy to wraz z trzema kolegami zaczął trenować w piwnicach bloku przy Matejki. - Ćwiczyliśmy na prowizorycznym sprzęcie zrobionym przy pomocy sąsiada - opowiada, goszcząc nas w swej siłowni Gold Body przy ul. Pomorskiej. - Ciągnęło mnie do tego sportu, więc po jakimś czasie zapisałem się do siłowni Leo i tam już trenowałem na bardziej profesjonalnym sprzęcie.
Z upływem czasu szło mu całkiem nieźle, a w głowie pojawiła się nieśmiała myśl, by w przyszłości otworzyć własną siłownię. Do realizacji marzeń droga była jednak daleka. Po ukończeniu nauki w Technikum Chemicznym rozpoczął pracę zawodową. W prywatnej firmie pracował jako kierownik. Po sześciu latach doszedł do wniosku, że czas zrobić coś swojego i spełnić młodzieńcze marzenie.
Pieniądze na otwarcie siłowni miało przynieść dofinansowanie z Zakładu Doskonalenia Zawodowego. - Liczyłem na 40 tys. zł. Tyle bowiem można było uzyskać - wspomina Paweł Trepczyński. Niestety, nie dostał ani złotówki. Co wówczas czuł? - Brak dofinansowania zmobilizował mnie do pracy. Chciałem udowodnić samemu sobie, że potrafię otworzyć własny biznes. Postawiłem wszystko na jedną kartę - mówi.
By otworzyć siłownię, potrzebował 60 tys. zł. Sprzedał samochód, wziął kredyt w banku, pozyskał 10 tys. zł z urzędu pracy, dołożył też własne oszczędności. W tym samym czasie zaczął rozglądać się za lokalem. - Na potrzeby siłowni potrzeba co najmniej 150 m kw., a znalezienie w Gorzowie takiego lokalu w przystępnej cenie jest praktycznie niemożliwe - mówi dziś właściciel siłowni. Odpowiedniego miejsca szukał na Górczynie, na Zawarciu, także na os. Staszica. I gdy już wydawało się, że lokalu znaleźć się nie uda, przypomniał sobie o pomieszczeniach po starej siłowni w pawilonie przy ul. Pomorskiej. Stały puste przez ponad 5 lat. Stary, brudny, zakurzony lokal musiał przejść gruntowną modernizację. W trakcie dwumiesięcznego remontu odmalowano ściany, powstały nowe łazienki, na ścianach zawisły nieodzowne w siłowniach lustra. Można było zabrać się do zakupu sprzętu. Jego kompletowanie przebiegło bardzo szybko.
- Właściciel siłowni w Nowym Sączu postanowił wymienić sprzęt w swoim lokalu. Za pośrednictwem portalu allegro kupiłem od niego wszystko, co potrzebne w siłowni. Nie mogłem pozwolić sobie na zakup nowego sprzętu, gdyż kosztowałoby mnie to cztery razy więcej. A na urządzenia, które mam, i tak wydałem niemało. Sama używana bieżnia kosztowała 10 tys. zł. Sprzęty cardio (czyli te, dzięki którym gubi się tkankę tłuszczową - stepery, rowery, orbitreki) to najdroższe elementy wyposażenia - mówi biznesmen i kulturysta. Choć sprzęt jest używany, posiada wszelkie certyfikaty i spełnia normy bezpieczeństwa.
Początkowo do interesu trzeba było dokładać. By utrzymać się na rynku (w Gorzowie liczba siłowni nie przekracza dziesięciu), potrzeba kilkudziesięciu stałych klientów, którzy wykupią miesięczny karnet za 70 zł. - Ja wstrzeliłem się ze swym biznesem w okres, gdy zamknięto dwie pobliskie siłownie. Spora część ich klientów przyszła do mnie i pozostała do tej pory. Nie jest to bardzo dochodowy biznes, ale dziś żyję jedynie z tego. Jakoś się udaje. W styczniu minął pierwszy rok mej działalności - kończy miłośnik kulturystyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska