Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z tartaku na pocztę, czyli sympatyczny listonosz

Ewelina Jakubiszyn 768358111
Krzysztof Matczak, kolejny kandydat w plebiscycie na najsympatyczniejszego listonosza, bardzo lubi swoją pracę. Choć jako listonosz pracuje dopiero półtora roku, to już zyskał sympatię wielu ludzi.
Krzysztof Matczak, kolejny kandydat w plebiscycie na najsympatyczniejszego listonosza, bardzo lubi swoją pracę. Choć jako listonosz pracuje dopiero półtora roku, to już zyskał sympatię wielu ludzi. Ewelina Jakubiszyn
Dobiega końca plebiscyt na najlepszego listonosza. Jeszcze kilka dni można oddawać głosy. Dzięki nim najbardziej sympatyczni listonosze mają szansę na skuter lub inne atrakcyjne nagrody. Wystarczy, że wyślesz sms, w którym podasz numer wybranego kandydata.

Kolejnym kandydatem, który czeka na głosy jest Krzysztof Matczak. Dostarcza przesyłki na osiedlu Piastów. Jako listonosz pracuje dopiero półtora roku i już zyskał sobie sympatię ludzi.

- Czy trudno jest zyskać sobie sympatię klientów?
- Nie. Mi przynajmniej przyszło to bardzo łatwo. Wychodzę z założenia, że dając dobro, otrzymujemy je z powrotem. Dla mnie kontakt z ludźmi jest najmilszym elementem tej pracy. Ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi. Staram się zawsze być miły i ludzie to odwzajemniają.

- Co jest w takim razie najgorsze w tej pracy?
- Najgorsze są pierwsze miesiące. Człowiek nie ma jeszcze wprawy, nie zna terenu, musi się wszystkiego nauczyć. Na początku zdarzało się, że kończyłem pracę około 20. Musiałem wszystko roznieść i schodziło mi znacznie dłużej niż teraz.

- Ile czasu potrzeba, żeby nabrać takiej wprawy ?
- Zajęło mi to około 3-4 miesięcy. Po nich poczułem się bardzo pewnie i praca zaczęła sprawiać mi przyjemność. Zauważam nieraz, że młodzi ludzie przychodząc do pracy bardzo szybko z niej rezygnują. Jest im ciężko, tak jak mi było na początku, ale nie chcą poczekać, nabrać doświadczenia. Później jest naprawdę łatwiej. Oni, moim zdaniem, zbyt szybko rezygnują.

- A czy to jest ciężka praca?
- Tak, czasami nawet bardzo, ale można przywyknąć. Najgorzej jest chyba zimą lub kiedy pada deszcz. Ciężej się wtedy pracuje. Waga przesyłek też robi swoje. Ale to znak, jak jest ich dużo, że jesteśmy potrzebni.

- Czy uważa pan, że zawód listonosza jest w dalszym ciągu potrzebny?
- Tak, bardzo. Są ludzie, którzy mają problemy z przemieszczaniem się, inni są zapracowani i nie mają czasu. To, że dostarczamy im przesyłkę do domu, jest dla nich bardzo dużym ułatwieniem.

- A jak pan został listonoszem?
- Pracowałem w tartaku. Kiedy skończył się sezon zostałem bez pracy. Wtedy dowiedziałem się, że na poczcie jest wolne miejsce. Przyszedłem i udało mi się. Dostałem pracę i jestem z niej zadowolony.

- Dziękuję za rozmowę.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska