Na pytanie, gdzie w Lipinach mieszkają Haniszewscy odpowiedzią jest tylko wzruszenie ramion. Wszędzie. Haniszewski z Winiarni, Se Broncio Haniszewski, Jaśko Haniszewski od cmentarza, Władek z Dołu... Wyobraźnia lipinian w wymyślaniu przydomków nie ma granic. Ale mieszkańcy tej podnowosolskiej wsi nie mają innego wyjścia. Cóż mają zrobić skoro znaczna część mieszkańców wioski nosi to nazwisko. Haniszewski.
- Oooo, było nas jeszcze więcej! - śmieje się Bronisław Haniszewski. - Ale jak może być inaczej skoro zaraz po wojnie, w 1945 roku, przywieziono tutaj dwa pociągi Haniszewskich? Pełniutkie.
Rodzinna ulica
Gdzie można było znaleźć w tamtych czasach Haniszewskich na dwa pociągi? Józefa Haniszewska jest przekonana, że i więcej by się uzbierało. Wtedy przyjechało 28 rodzin. Ona, jej przodkowie i przodkowie jej przodków mieszkali w Słobódce Górnej obok Monasterzysk w powiecie Buczacz w województwie tarnopolskim.
- W Słobódce była cała długa ulica, która nazywała się Haniszewska - opowiada pani Józefa. - I przy niej sami Haniszewscy mieszkali. Zresztą tak w ogóle tamte ziemie nazywano Haniszewszczyzną...
Jak wspomina pani Józefa Słobódka była piękną wsią, bogatą. Mieszkali Polacy i Ukraińcy. A w pobliskich Monasterzyskach mnóstwo Żydów. Nikomu to nie przeszkadzało i wszyscy myśleli, że zawsze tak będzie.
- Że będzie wojna dowiedzieliśmy się jak chłopów do wojska wzięli - opowiada pani Józefa. - Nikt specjalnie tym się nie emocjonował. Niemiecka granica daleko, zakładaliśmy, że ich ze dwa, trzy tygodnie nie będzie. Dotarło, gdy dowiedzieliśmy się o kapitulacji...
Wszystko się miesza
Tyle lat... Bronisław Haniszewski przyznaje, że to wszystko się już miesza. Bo i tam wszystko się mieszało. Pamięta tylko, że za dnia życie toczyło się w miarę normalnie. Jednak nocą przerażeni ludzie zamykali się w domach bojąc się, ze ktoś załomoce do drzwi.
- Z tamtych lat nie pamiętam Rosjan, nie pamiętam Niemców, ale Ukraińców - dodaje. - To było straszne. Tyle krwi. Gdy Niemcy już odchodzili straszyli nas i śmiali się, że za nimi idą upaszki. I mieli rację.
Pani Józefa pamięta Niemców jako obcych, wyniosłych. Rosjanie byli o tyle lepsi bo próbowali rozmawiać. Tylko strasznie rabowali. Zresztą w tym wszystkim dziś i ciężko się połapać tak często zmieniały się mundury zdobywców.
- Tata powtarzał, że ani Ruski, ani Niemiec nie będzie naszą ziemią władał, że tutaj będzie Polska - dodaje pani Józefa. - Bo dla mnie dom jest ciągle tam. Nie ma dnia żebym sobie nie wspominała. Najgorsze to okrucieństwo, Ukraińcy... Zaraz na początku wojny broń zaczęli zbierać.
Czy powinniśmy wspominać? I pani Józefa, i Panowie Józef i Władysław mówią, że zdecydowanie tak. O tym trzeba pamiętać, powtarzać ludziom, młodym... Niech wiedzą jaka była wojna.
Kościół i cerkiew
I wszyscy Haniszewscy starszej daty podkreślają, że ich przodkowie byli Polakami. Dla młodszych jest to zrozumiałe. Oni nie pamiętają napięcia, gdy do Lipinek przywieziono przesiedlanych ukraińskich Łemków. I strach, że znów się zacznie. Jeden z nich, gdy wypił zawsze krzyczał na całą wieś, że "będzie Lachów rezat".
- Nie, nie pojechałbym tam, nie wiem, czy bym to przeżył - dodaje Bronisław Haniszewski. - Wiecie, jak tam nas mordowali, za nazwisko, za pochodzenie. Ale najdziwniejsze jest to, że jak nas wszystkich tutaj zwieźli, prawosławnych i katolików to jakoś potrafiliśmy z sobą żyć. Tylko zaraz po wojnie, jak chciano, aby wystąpił ukraiński zespół folklorystyczny, to myśmy się zbuntowali. A trzeba wiedzieć, że wszyscy Haniszewscy to katolicy.
Dziś nikomu nie przeszkadza cerkiew, kościół i święta wypadające w różne dni. I rozterki dotyczące przeszłości rozumieją tylko starsi mieszkańcy. Młodsi powtarzają, że są Polakami. I pytani mówią ewentualnie, że ich przodkowie przyjechali ze wschodu. Czy byli Polakami, Ukraińcami, Białorusinami? To zazwyczaj nie ma już żadnego znaczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?