Za głupi pijacki kawał mogą iść na pięć lat do więzienia!

- To grupa znajomych, są w wieku od 17 do 21 lat. Odpowiedzą za kradzież pojazdu. Grozi im do pięciu lat więzienia - powiedział nam przed chwilą Sławomir Konieczny z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Ale zabalowali...

Nysa długi czas stała na parkingu i nikomu nie wadziła. Do czasu... W nocy z wtorku na środę grupa pięciu kolegów oblewało początek roku szkolnego. Sporo wypili. Później ruszyli przed siebie. I tak trafili na nysę. - Udało im się dostać do środka, bo wiekowy wóz nie miał solidnych zabezpieczeń. Ale nie odpalił, więc, jak twierdzi cała piątka, zaczęli nysę... pchać w stronę granicy. Czterech mężczyzn pchało, jeden prowadził - uściśla S. Konieczny.

Jednak taka zabawa była ponad ich nadwątlone siły, postanowili więc ukryć dowód przestępstwa. Najpierw uderzyli nyską w drzewo, potem zepchnęli ją do stawu obok afiteatru.

Policja dowiedziała się o pływającym furgonie z samego rana i błyskawicznie namierzyła całą piątkę ,,dowcipnisiów''. - Czterech młodych mężczyzn zostało zatrzymanych, jednemu musieli pomóc lekarze, bo podczas nocnej imprezy poranił sobie szyję - dodaje policjant.

Wszyscy zatrzymani odpowiedzą za kradzież pojazdu, ten który prowadził - dodatkowo za jazdę po pijanemu.

To był wóz!

Nyska na polskich drogach to dziś biały kruk. Można ją jeszcze spotkać na wsiach lub np. na targowiskach, na które rolnicy przywożą nyskami swój towar. Ale kiedyś był to popularny wóz.

Wikipedia podaje, że pierwsze 13 prototypów przygotowano w 1957 r. Ostatnia zjechała z taśmy w lutym 1994 r. W sumie wykonano ponad 380 tys. sztuk tego samochodu.

Po Polsce jeździły nyski osobowe, chłodnie, furgony, a nawet nyski - wozy kempingowe. Ale chyba najbardziej charakterystycznym modelem była nyska - radiowóz.

Dziś nyskę można kupić w internecie za kilkaset złotych.