KROK PO KROKU
KROK PO KROKU
1 Napisz pismo do starosty.
2 Zażądaj zwrotu nadpłaconego podatku za kartę pojazdu.
3 Starosta ma 30 dni na odpowiedź.
4 Jeśli starosta nie zwróci ci podatku albo nie wyda decyzji o odmowie stwierdzenia nadpłaty podatku, napisz skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego na bezczynność starosty.
5 SKO wyznaczy termin załatwienia sprawy - musi być albo zwrot, albo decyzja odmowna.
6 Jeśli starosta odmówi zwrotu nadpłaconego podatku, napisz skargę do SKO.
Chodzi o pieniądze płacone od lipca 2003 r. do maja 2006 r. W tym czasie Lubuszanie mogli sprowadzić blisko 200 tys. samochodów. Starostwa zgodnie z zarządzeniem ministra żądały 500 zł opłaty rejestracyjnej. Ale w zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że pieniądze pobierano bezprawnie. Sprowadzający auta niepotrzebnie wydawali 425 zł na kartę pojazdu. O zwrot tej właśnie kwoty należy walczyć.
Jedni pisali, inni nie
- Nie słyszałem, że można coś odzyskać, a obracam się w samochodowym światku od lat - przyznaje Marek Kołodziejski ze Strzelec Krajeńskich. Sam w tym czasie sprowadził trzy auta. Według niego o możliwości odebrania wydanych złotówek wiedzą chyba nieliczni.
To nie do końca prawda. Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego część starostw przeżyła prawdziwe oblężenie tych, którzy żądali zwrotu pieniędzy. Tak było m.in. w Świebodzinie. - Wpłynęło około 400 wniosków - mówi Lucyna Kotkowiak, naczelniczka wydziału komunikacji. Połowa ludzi sądziła, że dostanie pieniądze, gdy będzie domagała się cofnięcia decyzji o rejestracji (to przy jej wydawaniu pobierano owe 500 zł).
W tym przypadku wydział odmawiał. Niektórzy odwoływali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, ale to utrzymywało decyzje starostw w mocy, bo rejestracja była zgodnie z prawem. Druga część - tak jak należało - pisała o zwrot pieniędzy. - Odmawialiśmy, tłumacząc, że robiliśmy to zgodnie z prawem. I te osoby drugi raz już nie występowały o zwrot - dodaje naczelniczka Kotkowiak.
Trzeba będzie oddać
TU POSKARŻ SIĘ NA STAROSTĘ
I to był błąd. Należało odwołać się do SKO. Tak zrobił jeden gorzowianin i jego sprawa właśnie jest rozpatrywana w kolegium. - Trybunał nie orzekł, by oddawać pieniądze - tak decyzję odmowną o zwrocie pieniędzy w tym przypadku tłumaczy Franciszka Hubska, naczelniczka wydziału komunikacji gorzowskiego Urzędu Miasta.
Sprawa gorzowianina może zakończyć się pomyślnie, bo pod koniec zeszłego roku np. SKO w Kielcach uznało, że te kilkaset złotych ludziom się należy. - Uchyliliśmy dwie decyzje starosty. Czekamy na to, co będzie dalej. Jeśli starostowie odmówią wypłacenia pieniędzy, nie wykluczam, że my to orzekniemy - mówi Wanda Osińska-Nowak, prezes SKO w Kielcach. Pomyślny dla petenta wyrok wydał także Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach.
Starosta strzelecko-drezdenecki Edward Tyranowicz przyznaje, że z jego terenu po pieniądze zgłosiła się jedna osoba. - Sprawa jest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Czekamy na rozstrzygnięcie. Jeśli sąd orzeknie zwrot, pieniądze trzeba będzie oddać - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?