MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęła się jatka

GRAŻYNA ZWOLIŃSKA 0 68 324 88 44 [email protected]
Rok 1886. 1 maja. Chicago. Strajk w sprawie ośmiogodzinnego dnia pracy. Stanęły niemal wszystkie fabryki. Były pochody i wiece. Jeszcze bez ofiar.

Potem było już gorzej. Pod fabryką znienawidzonego Mc Cormick’a, właściciela fabryki maszyn rolniczych, doszło do starć z policją. Czterech robotników zabitych, wielu rannych. I Mc Cormick, powtarzający, że robotników do ustępstw zmuszą nędza i głód.

Zaczęła się jatka

USA, druga połowa XIX wieku. Gwałtowny rozwój wielkiego przemysłu. Rosły fortuny właścicieli fabryk i aleje milionerów. Robotnicy harowali po jedenaście, po szesnaście godzin dziennie. Za grosze. Dzieci były jeszcze tańsze.
Już wcześniej było gorąco. W czasie strajków w 1873 r. ściągnięte na pomoc wojsko zabiło ponad stu amerykańskich robotników. Rannych było około ośmiuset. Coraz silniejszy ruch związkowy miał jeden podstawowy postulat: osiem godzin pracy.
Kolejny majowy dzień 1886 roku był w Chicago tragiczny. Spokojny wiec kończył się, kiedy ktoś z zaułka rzucił bombę w oddział policji. Zaczęła się jatka. Strzelanie w tłum. Potem były aresztowania i represje. Siedmiu robotników skazano na karę śmierci, choć winy im nie udowodniono.
8-godzinny dzień pracy w USA wprowadzono dopiero w latach trzydziestych XX w.

Czerwone sztandary

W Europie też nie było w tym czasie spokojnie. W 1889 r. w Paryżu Kongres II Międzynarodówki Socjalistycznej podjął uchwałę o ustanowieniu międzynarodowego dnia walki o 8-godzinny dzień pracy. Przyjęło się, że będzie to 1 maja. Nieprzypadkowa data.
Po raz pierwszy Święto Pracy obchodzono w 1890 r. Także w Warszawie, choć tam skromnie, bo nie pracowało tylko 8 tys. osób. Jednak już dwa lata później w Łodzi zrobiło się tak gorąco, że przemysłowcy wezwali carską policję. Było wiele trupów. Kolor robotniczych sztandarów był jak najbardziej uzasadniony.
W Polsce 8-godzinny dzień pracy wprowadzono w 1918 r. Pierwszomajowe demonstracje jednak nadal były masowe. Najpierw domagano się rozwiązania problemów socjalnych. Potem, kiedy Piłsudski wprowadził faszyzujące rządy autorytarne, żądano przywrócenia demokracji, wolności słowa, wypuszczenia więźniów politycznych.

Św. Józef na ratunek

Po 1945 r. 1 Maja stał się w Polsce świętem państwowym. Za Bieruta i Gomułki pochody były masowe. Jedni szli ze strachu, inni z poczucia obowiązku lub dla świętego spokoju. Fasadowość przytłaczała.
Za Gierka strachu było na pewno mniej. Z fasadowością mieszała się atmosfera festynu i majówki. Portretów Gierka nikt nie nosił, bo on sam tego zakazał.
Potem była "Solidarność". Nie bardzo wiedziała, co zrobić z tym robotniczym świętem. Bo z jednej strony trudno było się całkiem wyrzec jego idei, z drugiej - Święto Pracy kojarzyło się jednoznacznie negatywnie.
W jakimś stopniu sprawę rozwiązał Kościół, proponując obchodzenie 1 maja Dnia św. Józefa Robotnika. Zresztą nie było to nic nowego, tylko bardziej to nagłośniono. Bo kościelne święto Józefa Robotnika proklamował papież Pius XII jeszcze w 1956 r.

Piłsudski w pochodzie

1 Maja na pewno nie jest tradycją komunistyczną, choć uważa tak niemal co czwarty Polak.
Warto pamiętać, że Piłsudski, jeszcze jako przywódca PPS w zaborze rosyjskim, sam organizował pierwszomajowe pochody. Później, w niepodległej Polsce, którą przecież i on wywalczył, przed 1 maja zamykano prewencyjnie robotniczych przywódców, a policja nie pieściła się z demonstrantami.
Od 2001 r. w Europie organizuje się tak zwany EuroMayDay. Jest to nie tyle, używając dawnej nomenklatury, święto klasy robotniczej, co raczej ruch na rzecz przywrócenia godności pracy i życia wszystkich ludzi pracujących nie na swoim.
EuroMayDay zaczęto świętować w Mediolanie we Włoszech. W 2004 pomysł podchwyciła hiszpańska Barcelona. W następnym roku obchodziło EuroMayDay już ponad dwieście tysięcy ludzi, głównie w zachodniej Europie.
W dzisiejszej Polsce przy okazji 1 Maja też można by o paru sprawach porozmawiać. Na przykład o bezrobociu, emigracji za chlebem albo o ośmiogodzinnym dniu pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska