MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żagań: Poszukajmy dla nich domów!

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Chudy kundelek rozpaczliwie prosi, żeby go spuścić z łańcucha. Szczeniaczek i czarny kundelek z ciekawością wypatrują ludzi.
Chudy kundelek rozpaczliwie prosi, żeby go spuścić z łańcucha. Szczeniaczek i czarny kundelek z ciekawością wypatrują ludzi. Małgorzata Trzcionkowska
Dwa urocze szczeniaczki zostały znalezione w lesie na papierni. Piszczały i kręciły się zdezorientowane. Chciały wrócić do domu, z którego ktoś je wyrzucił. Chudy kundelek na dom czeka już 3 miesiące.

- To było ok. 21.00 - wspomina Zbigniew Perwiński, strażnik miejski. - Przyjechało dwóch mężczyzn, a w bagażniku przywieźli dwa szczeniaki. Znaleźli je w lesie i przywieźli do nas.

Maluchy wyglądały na zadbane. Mają ok. 2 miesięcy. Ktoś z pewnością się o nie troszczył, dopóki mu się nie znudziły lub nie znalazł się na nie kupiec. Potem porzucił je w lesie. Pewnie świadom tego, że same nie będą potrafiły odnaleźć domu, ani swojej mamy. Na pieska znalazł się chętny, który zabrał go do Dzietrzychowic. Jego siostrzyczka została w tymczasowym kojcu, wraz z innymi psami, szukającymi domu. - Chcielibyśmy, żeby również suczka znalazła dom - zaznacza Mariusz Modzelewski, komendant straży miejskiej w Żaganiu. - Ale trzeba mieć świadomość to będzie duży pies. Z tego powodu wolelibyśmy, żeby wziął ją ktoś na wieś, gdzie miałaby przestrzeń do biegania.

Oprócz maluchów na ludzi z sercem czeka chudy, płowy kundelek. Na widok człowieka rozpaczliwie szczeka. - Tak, jakby mówił - tłumaczy pracownik oczyszczalni, dokarmiający znajdy. - Na przykład teraz prosi: spuść mnie z łańcucha, daj mi pobiegać. Ale nie mogę go teraz puścić, gdy są tu ludzie. Dopiero gdy zrobi się pusto, można będzie go puścić.

Kundelek jest w kojcu już ze trzy miesiące. Miał kiedyś pana, który nie miał pieniędzy, żeby go karmić. Oddał go strażnikom, ale za jakiś czas miał odebrać. Jednak o nim zapomniał i zwierzak wyje z rozpaczy.
Jeszcze dłużej na człowieka czeka czarny, starszy piesek z siwą bródką. Siedzi w kojcu razem ze szczeniakiem, bo jest łagodny i opiekuńczy wobec malucha. Z nadzieją patrzy brązowy mieszaniec z łatą na nosie. Przestał już szczekać i macha ogonem do każdego człowieka. - Staramy się dla nich znajdować domy - dodaje M. Modzelwski. - W ostateczności zabiera je Mirosław Majewski z Małomic, który współpracuje ze schroniskami w Niemczech. - Tam za czasów Honeckera wybili wszystkie bezdomne psy i koty - mówi. - Teraz przygarniają nasze znajdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska