Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrajcie tak jak w sobotę!

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
We wtorkowy wieczór czekamy na akcje takie tak ta Nemanji Djurisicia
We wtorkowy wieczór czekamy na akcje takie tak ta Nemanji Djurisicia Tomasz Gawałkiewicz
Stelmet pewnie pokonał beniaminka Miasto Szkła Krosno 87:72. We wtorek w Lidze Mistrzów gra z węgierskim Szolnoki Olaj.

Łatwo, spokojnie i przyjemnie. Tak można podsumować spotkanie z beniaminkiem. Kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek zapytany przed meczem czy nie obawia się walecznego beniaminka powiedział, że nie. - Moim zdaniem ich wyniki są lepsze niż gra - powiedział. Nasz rozgrywający miał rację. Rywale przyciśnięci, zdominowani w każdym elemencie na początku tego spotkania niewiele mogli zdziałać.

- Staraliśmy się bardzo solidnie przygotować do tego spotkania - powiedział trener Miasta Szkła Michał Baran. - To przecież mistrz Polski, a ten rywal wymaga tego podwójnie. Niestety, na boisku nie było tego widać. Nasz atak nie wyglądał najlepiej. Rywale odcinali nas od podań. Nasza gra wyglądała momentami jak streetball. Mieliśmy przebłyski, ale to za mało. Przeciwnik zagrał dziś na poważnie, chcąc po porażkach w pucharze i w lidze z MKS-em pokazać że jest mocny. Oglądałem mecze Stelmetu i w niektórych tak dobrze jak dziś nie wyglądał. Mimo porażki dziękuję moim chłopcom za walkę.

Artur Gronek: - Gratuluję moim zawodnikom. Zagraliśmy dobre spotkanie zarówno w ataku jak i w obronie. Straciliśmy 72 punkty, przy czym w czwartej kwarcie, kiedy już się nie przejmowaliśmy wynikiem aż 19, więc w tym elemencie było OK. Cieszę się, że podeszliśmy do tego spotkania profesjonalnie i z pełną odpowiedzialnością. Miasto Szkła to solidny zespół, ma dobrych zawodników, którzy grają bez żadnych zahamowań. Nie daliśmy się im otworzyć. To cieszy. Plusem jest fakt zrobienia aż 23 asyst. Musimy cały czas pracować w obronie nad rotacją, nie możemy pozwolić, że rywal zbiera piłki po rzutach wolnych. To tylko niektóre ze szczegółów, które musimy poprawić. Nie mamy czasu. Praktycznie po powrocie ze Stambułu mieliśmy jeden dzień. Trzeba więc niektóre rzeczy musimy regulować w trakcie spotkań.

Mecz z beniaminkiem za nami. Zielonogórzanie nie mieli wiele czasu na odpoczynek. Już dziś w Lidze Mistrzów podejmują najlepszy zespół Węgier Szolnoki Olaj. Formalnie nasz dzisiejszy rywal jest najsłabszy w grupie E. Jednak po czterech kolejkach Stelmet i Szolnoki są sąsiadami w tabeli mając na koncie jedno zwycięstwo i trzy porażki. Oczywiście nasz zespół z czterech spotkań aż trzy grał na wyjeździe, z czego w dwóch przypadkach spokojnie mógł pokonać rywali. Węgrzy wygrali po dramatycznym pojedynku z Dinamo Sassari 73:72, potem jednak ponieśli straszliwe klęski. U siebie przegrali z Partizanem Belgrad aż 55:90, a na wyjazdach też bardzo wysoko ulegli najpierw AEK w Atenach 49:92 i w Ludwigsburgu MHP Riesen 55:95. Mimo tych klęsk w efekcie są sąsiadem Stelmetu w tabeli. Sprawa jest jasna: jeśli nasz zespół nie chce mieć nerwówki do samego końca żeby zmieścić się w czwórce, która awansuje powinien i musi dzisiaj wygrać. Węgrzy, jak większość europejskich ekip mają w składzie Amerykanów. To rzucający obrońca James Kinney (190 cm), silny skrzydłowy Troy Barnies (200 cm), jest też kanadyjski center Ryan Wright (205). Na razie w dotychczasowych spotkaniach nie pokazali nic wielkiego. Liderem pod względem średniej punktowej jest rzucający obrońca, Węgier David Vojvoda, który ma średnią 15,8 pkt, drugi jest niski skrzydłowy, Czarnogórec Milos Borisov - 11,7 pkt. Pozostali zdobywali średnio poniżej 10 punktów. W sumie Szolnoki jest zespołem absolutnie do pokonania, a mówiąc więcej, ekipą z którą po prostu trzeba wygrać. Miejmy nadzieję, że tak się stanie i Stelmet zdobędzie jakże ważne dwa punkty. Mecz we wtorek o godz. 18.30 w hali CRS. Transmisja telewizyjna na platformie NC+.

U nas tradycyjnie relacja live: www.gazetalubuska.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska