Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim zwinęli żagle, mocno zawiało w ich stronę

Kamil Kałuziak
Zabezpieczenie łodzi na zimę jest jednym z obowiązków klubowiczów.
Zabezpieczenie łodzi na zimę jest jednym z obowiązków klubowiczów. Kamil Kałuziak
Głębokie. Wilki morskie z klubu żeglarskiego Fram ostatni raz w sezonie wypłynęły na wody jeziora. Łodzie znalazły swój ciepły kąt na zimę.

Klub Żeglarski Fram z Międzyrzecza zakończył sezon na wodach śródlądowych regatami na jeziorze Głębokie. Od czterech lat zawody są powiązane z Dniem Niepodległości i odbywają się w okolicach 11 listopada.

W tym roku do udziału w zmaganiach zgłosiło się sześć załóg. Na mecie pierwsi zameldowali się: Dorota i Andrzej Korejwo z jachtem Nova. Drudzy byli: Grzegorz Pomian, Janek i Konrad Marchewka na łodzi As. Trzecie miejsce przypadło ekipie z Apsela w składzie: Tadeusz Zięba, Przemek Kulesza, Jarek i Nikodem Judek. Na czwartej lokacie uplasowali się: Bartek Zięba, Dobromir Korzewski, Joanna Owczarz i Anna Sycz na Sigmie. Żeński team w składzie: Teresa Maleńczyk-Taborowska, Urszula Rau i Arleta Wawrzynkiewicz ukończył zawody na piątym miejscu a ostatni na mecie pojawili się Paweł Merdas i Jarek Jóźwiak. Głównym sędzią zawodów był Mirosław Suchowski.

Warunki do prowadzenia zmagań dopisały, co chwilę zrywały się silniejsze podmuchy wiatru. - Wśród uczestników znalazła się ekipa złożona z samych pań. Nasze dzielne Amazonki mają swoją łódź i własne zasady. Nasz sport jest dla każdego, w klubie są dzieci i całe rodziny. Dziś startujemy w klasie omega, jest ona najpopularniejsza na wodach śródlądowych, ale dość wymagająca dla uczestników. Zmagania zamkną nasz sezon - mówi organizator Tadeusz Zięba.

Międzyrzecki klub Fram zrzesza pasjonatów żeglarstwa w każdym wieku. - U nas każdy znajdzie swoje miejsce na jachcie. Siedmioletnia dziewczynka jest najmłodszą osobą w klubie, która samodzielne zmaga się z wiatrem. Młodsze dzieci żeglują razem z rodzicami. Od kilku lat organizujemy regaty dla dzieci i młodzieży do 15 lat. Rywalizują oni w klasie optimist - dodaje Zięba.

Pasjonaci jachtowania staranie zwinęli żagle i wyciągnęli łodzie z wody. Część została zapakowana na lawety samochodowe, a reszta trafiła do garaży ulokowanych na terenie należącym do klubu. Organizatorzy wręczyli nagrody i pamiątkowe puchary. Zabrzmiał ostatni gong i flaga Framu została uroczyście ściągnięta z masztu. Nasza redakcja życzy klubowiczom pomyślnych wiatrów w następnym sezonie.

- Pasją do żeglowania zaraziłam się na morzu Śródziemnym. Łódź, woda i wiatr to znakomita odskocznia od codziennej pracy i obowiązków. Z Arletą i Ulą tworzymy pierwszą żeńską załogę w klubie. Nasza łódź nazywa się ,,Lady” i została specjalnie dla nas pomalowana w kobiece barwy. Jesteśmy bardzo zgrane i zorganizowane, jak to kobiety. Nie ma u nas władczego kapitana. W każdym rejsie zmieniamy się przy sterach. Na naszej łodzi panuje demokracja. Udowadniamy, że kobiety mogą poradzić sobie nawet z najsilniejszym wiatrem - mówi Teresa Maleńczyk - Taborowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska