Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapanował wielki smutek

Andrzej Flügel
Zastalowcy moblizują się przed pierwszym spotkaniem z Basketem. Wówczas jeszcze wydawało się, że ekstraklasa jest na wyciągnięcie ręki...
Zastalowcy moblizują się przed pierwszym spotkaniem z Basketem. Wówczas jeszcze wydawało się, że ekstraklasa jest na wyciągnięcie ręki...
Zielonogórski Zastal nie zagra w ekstraklasie. Awansował Basket Kwidzyn. Ekipa z mniejszego miasta i ze znacznie krótszą historią tej dyscypliny.

Przed meczami wydawało się, że to Zastal może być górą. Zielonogórzanie mają w swoich szeregach dwóch zawodników, którzy spędzili wiele sezonów w ekstraklasie (Robert Morkowski i Paweł Szcześniak), a także Jarosława Kalinowskiego, który też miał okazję grać w najwyższej lidze.

Marcin Chodkiewicz przed dwoma sezonami uznany MVP ligi nie wydawał się gorszy od skrzydłowych Basketu. Można było zakładać, że kilku kolejnych zawodników zagra przynajmniej tak - a może lepiej - jak przez cały sezon. Zastal miał też atut w postaci ewentualnego piątego meczu na własnym parkiecie.

Zabrakło spięcia

Tyle, że do piątego meczu nie doszło. Co sprawiło, że Basket rozprawił się z nami po czterech spotkaniach? Jak się wydaje klucz leżał w większej mobilizacji, spięciu, w bardziej wyrównanym składzie i - niestety - lepszej dyspozycji w tych meczach. W sobotę druga piątka Basketu zdobyła 25 punktów, a Zastalu - dwa! W niedzielę było trochę lepiej, bo te proporcje układały się 21:15. Ale nawet wiedząc o bardziej wyrównanym składzie kwidzynian można było liczyć, że zespół zepnie się na te najważniejsze mecze. Niestety, właśnie w tych spotkaniach, poza pierwszym pojedynkiem, zabrakło tego za co zbieraliśmy pochwały przez cały sezon.

Tylko Szcześniak...

Dramatycznie pokazują to statystyki obu meczów w Kwidzynie. W zbiórkach Basket w sobotę miał przewagę 24:14, w niedzielę 33:20, w rzutach za trzy w sobotę gospodarze mieli 50 procent celności, my 38.

W niedzielę oni 46,7 Zastal zaledwie 12,5 proc! Nasz zespół oddał tylko dwa celne rzuty zza linii 6,25 m, na 16 prób! Jeśli więc na deskach znacznie lepiej wyglądali gospodarze i tego można było się spodziewać, to czemu odbiegaliśmy od nich w rzutach za trzy, co było dotąd naszym atutem? Jeden Szcześniak to za mało. Swoją drogą to szkoda, że tylko on zagrał w Kwidzynie tak jak tego oczekiwaliśmy.

Nie doczekali się

Oczywiście jest jeszcze za wcześnie na podsumowanie sezonu. Formalnie jeszcze trwa, choć rozgrywanie spotkań o trzecie miejsce chyba mija się z celem i tylko powiększy koszty klubów. Nie wiadomo kto będzie w finale, bowiem Górnik po porażkach u siebie ze Sportino dwa razy wygrał w Inowrocławiu i jutro, w kolejnym meczu w Wałbrzychu rozstrzygnie się kto awansuje.

Niestety, nie doczekali tego piątego meczu zielonogórscy fani. Szkoda... Tak więc powstrzymując się od wnikliwszych ocen i podsumowań dziś już można powiedzieć, że zadanie nie zostało wykonane i sezon zakończył się naszą porażką.. Nikt nie będzie pamiętał serii zwycięstw i miesięcy liderowania w tabeli, tylko - niestety - wyraźną porażkę z Basketem w półfinale.

Kto mówił o awansie?

Prezes Rafał Czarkowski twierdzi, że Basket był najlepszą drużyną ligi i porażka nie powinna dziwić. - Nie mam żadnych pretensji do zespołu - powiedział - Uważam nawet, że zagraliśmy w Kwidzynie dwa bardzo dobre mecze, a statystyki nie oddają całości obrazu. Wygrał lepszy zespół. Jestem pewien, że gdybyśmy natrafili na Sportino, to byśmy pewnie zwyciężyli. W sumie można mieć do mnie pretensje, że nie zgromadziłem takich pieniędzy żeby zmontować silniejszy zespół. Inna sprawa, że nikt z nas nie zapowiadał awansu. Mówiliśmy że chcemy być jak najwyżej i ewentualnie powalczyć jeśli się uda. Nie wyszło. Trudno. Co dalej? Będziemy próbować. Postaramy się awansować w kolejnym sezonie. Nie wiem co mówi tegoroczny regulamin, ale rozgrywanie spotkań o trzecie miejsce uważam za bezsensowne. Zrobię wszystko by ich nie było.

Tyle prezes. To dziwne, ale pamięć włodarzy klubów po porażkach jest niezwykle krótka. Nikt nie zapowiadał awansu? Basket był ekipą poza naszym zasięgiem i należało się spodziewać porażek? To ciekawe. Pewnie znów wszystko wymyślili dziennikarze...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska