Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłacimy podatek od bezinteresownej pomocy?

Ewa Brzozowska-Kowalka, Gazeta Pomorska [email protected] tel. 052 32 63 161
Urzędnicy wiedzą jak wycenić wzajemną pomoc (fot. archiwum)
Urzędnicy wiedzą jak wycenić wzajemną pomoc (fot. archiwum)
Fiskus chce opodatkować osoby, które pomagają sobie w codziennych sprawach, np. zajmują się dziećmi, sprzątają mieszkanie, udzielają bezpłatnych lekcji dzieciom sąsiadów - doniosła poniedziałkowa „Rzeczpospolita”.

Takie stanowisko zajęła katowicka Izba Skarbowa. Odpowiedziała ona na pytanie banku czasu (grupy wzajemnie wspierających się osób). Z interpretacji tej wynika, „że przychód w podatku dochodowym od osób fizycznych to każda realna korzyść”. Uzyskuje ją osoba, której ktoś wyprowadził psa na spacer, podlał kwiatki w domu lub naprawił telewizor. Te wszystkie świadczenia to forma przysporzenia majątkowego.

Bo wszystko można wycenić

- Ten pomysł to absurd. Państwo będzie chciało opodatkować wszystkie sfery życia prywatnego - mówi Małgorzata Kamińska z poznańskiego banku czasu. - Państwo zabija wszelkie społeczne inicjatywy. Nie można karać obywateli za to, że chcą pomagać innym - dodaje Małgorzata Kamińska.

Urzędnicy wiedzą też jak wycenić wzajemną pomoc. Z interpretacji katowickiej Izby Skarbowej wynika, że trzeba ustalić rynkową wartość przysługi. Dla przykładu osoba, która korzysta z darmowej nauki języka niemieckiego, powinna sprawdzić, ile kosztują takie lekcje w mieście.

Uprzejmości można wycenić

Zdaniem organów podatkowych wszystkie uprzejmości można wycenić - nawet spacer z pieskiem. Taka usługa kosztuje w zależności od miasta od 5 do 15 złotych za godzinę - podaje „Rzeczpospolita”.

Jeśli przysługi są darmowe, powstaje wówczas przychód z tzw. nieodpłatnego świadczenia.

Taki przychód powinien być wpisany do rocznego zeznania PIT i powinniśmy zapłacić od tego podatek w wysokości 18 albo 32 proc.

Podatnicy powinni wiedzieć, że z opodatkowania zwolniona jest jedynie darmowa pomoc świadczona przez członków rodziny.

Uważaj, mają nas na oku

Urząd skarbowy może w bardzo prosty sposób sprawdzić, że ludzie sobie pomagają. Dla przykładu banki czasu działają w całym kraju, ogłaszają się w internecie, często informują o swoich działaniach prasę.

A może fiskus będzie czerpał informacje od „życzliwych” sąsiadów?

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska