Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Nie pozwolili im kwestować

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
Od lewej: Dominika Kleszczyńska, Karolina Paczkowska, Marta Bieńkowska, Maria Cichocka, Kinga Burakiewicz, Klaudia Natkaniec i Igor Famulski z żarskiego Prusa. Wszyscy byli gotowi na weekendową zbiórkę, na którą ostatecznie im nie pozwolono.
Od lewej: Dominika Kleszczyńska, Karolina Paczkowska, Marta Bieńkowska, Maria Cichocka, Kinga Burakiewicz, Klaudia Natkaniec i Igor Famulski z żarskiego Prusa. Wszyscy byli gotowi na weekendową zbiórkę, na którą ostatecznie im nie pozwolono. Janczo Todorow
Ponad setka młodych wolontariuszy miała kwestować w weekend na rzecz budowy hospicjum. W ostatniej chwili szefostwo Kauflandu nie zgodziło się na zbiórkę w sklepie i nie wpuściło młodzieży. Tłumaczyli się brakiem toreb jednorazowych.

Od dwóch lat przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą młodzi wolontariusze pomagali klientom Kauflandu w pakowaniu zakupów. Był to element zbiórki datków na budowę hospicjum. Co święta udawało się zebrać po ok. 10 tys. zł. W ten weekend wolontariuszy spotkała przykra niespodzianka. - A miało kwestować około 150 osób - opowiada Jolanta Papież, wolontariuszka z Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta. - Jestem zbulwersowana tym, że dyrekcja marketu nie zgodziła się na zbiórkę.

- To oburzające - mówi Małgorzata Issel, nauczycielka z liceum Prusa. - Uczniowie zawsze chętnie uczestniczyli w zbiórce pieniędzy na hospicjum. A teraz czują się niepotrzebni. Nie pozwolono im na dobry uczynek. A później mówimy, że nasila się znieczulica i zobojętnienie.

- Jestem zszokowana decyzją firmy - dodaje Agnieszka Król, uczennica Prusa, która od trzech lat bierze udział w takich akcjach. - Zawsze byli nam przychylni, teraz pojawił się problem. - Bardzo źle się stało - komentuje ksiądz Zygmunt Czepirski prezes towarzystwa Brata Alberta, pomysłodawca budowy hospicjum.

- Wszystko było dobrze zorganizowane. Już miesiąc temu wysłaliśmy pismo do dyrekcji Kauflandu. Dyrektorka marketu zapewniła nas, że mamy zgodę. A w sobotę rano, już na miejscu dowiedzieliśmy się, że zgody nie mamy.

Okazało się, że wszystko przez torby. - Jakiś czas temu wycofaliśmy ze sklepów tzw. jednorazówki - tłumaczy Jarosław Kaduczak, rzecznik spółki Kaufland Polska. - Klienci mogą kupić torby ekologiczne do wielokrotnego użytku. Właśnie dlatego nie wyraziliśmy zgody na akcję, bo nie mamy już jednorazówek.

- To nie był problem. Hurtownia w Grabiku dała nam za darmo 10 tysięcy jednorazowych toreb. Byłoby w co pakować - ripostuje ksiądz Czepirski. Kiedy przedstawiliśmy ten argument rzecznikowi, usłyszeliśmy, że dyrekcja nie wyraziła zgody na zbiórkę, bo skarżyli się na nią klienci. - Nigdy się nie spotkałem z żadną skargą mieszkańców na nasze akcje - zaznacza Z. Czepirski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska