MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żary: Wysyła papiery, czy nie?

Aleksandra Łuczyńska 0 68 363 44 60 [email protected]
Zrozpaczona mieszkanka województwa warmińsko - mazurskiego napisała do nas list z prośbą o pomoc.

Kobieta uważa, że została oszukana przez mężczyznę z okolic Żar, który obiecywał pomoc w załatwieniu pracy w Norwegii.

Aż 24 tys. zł za kilka tygodni pracy, bez znajomości języka, ograniczeń co do płci i wieku... Tak kobieta opisuje ofertę do jakiej dotarła dzięki lokalnej prasie. Mężczyzna z Żar, który zamieszczał ogłoszenia nie żądał grosza za pomoc w załatwieniu pracy.

Na czym owa pomoc miałaby polegać? Lubuszanin prosił o przesłanie listów motywacyjnych wraz z życiorysami, napisanych po norwesku, bo jak wyjaśnił, po angielsku nikt nie będzie w Norwegii czytał. Zapewniał przy tym, że w razie problemów z tłumaczeniem pism oferuje swoją pomoc w zamian za 120 zł opłaty.

Mam potwierdzenia

Dokumenty miał wysyłać do firmy zajmującej się organizacją pracy na platformach wiertniczych. Należało jedynie czekać na odpowiedź. Kobieta, której partner był zainteresowany ofertą, zdecydowała się zapłacić za tłumaczenie listu i życiorysu na norweski za pośrednictwem mężczyzny. Jak mówi, gorzko tego pożałowała.

Przyznaje, że nie ma dowodu na to, że została oszukana, zapewnia jednak, iż tak właśnie się stało. Na odpowiedź w sprawie pracy czekała kilka tygodni, do tej pory nikt się nie odezwał. Podejrzewa, ze żadne dokumenty nie zostały wysłane, a osób które dały się nabrać jest znacznie więcej. "(...) ten pan robi złą reklamę dla regionu lubuskiego, prawie cała Polska zna już tego oszusta, proszę go powstrzymać(...)" - napisała do nas kobieta.

Próbowaliśmy skontaktować się z mężczyzną. Przez kilka dni słuchaliśmy jego głosu nagranego na automatyczną sekretarkę. Jak się dowiedzieliśmy zainteresowani ofertą powinni wysyłać swoje zgłoszenia na adres skrytki pocztowej.

Wreszcie udało nam się z nim porozmawiać. - Wysyłam listy, życiorysy i na wszystko mam potwierdzenie. Jeśli ktoś uważa, że jest poszkodowany przez mnie to powinien zgłosić się na policję, a nie do gazety - stwierdził w krótkiej rozmowie.

Zgłoszę to policji

Rzeczniczka żarskiej policji Kamila Zgolak - Suszka, przyznaje, że sprawa jest policji znana. - W działalności tego pana nie dopatrzyliśmy się jakichkolwiek znamion przestępstwa. Sprawdziliśmy czy wysyła listy do Norwegii, robi to i nie ma w tym nic nielegalnego.

- Wiem, że trudno to wszystko udowodnić, ale jestem pewna, że coś tu jest nie tak - mówi autorka listu, która poprosiła nas o interwencję. - W naszym regionie trudno jest dostać pracę, wiele osób uwierzyło w zapewnienia o dobrych zarobkach. 120 złotych to nie jest mała kwota, a ja na pewno zgłoszę to policji w swoim mieście - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska