Dochodziła 4.50, było jeszcze ciemno. Osobowy opel dojeżdżał już do rogatek Skwierzyny. Ostatnie sekundy życia 61-letniego kierowcy z Rewala i jego żony znamy tylko z relacji świadków jadących innymi samochodami. Na 26 kilometrze krajowej "trójki" auto zjechało na środek drogi. Odbiło się od osobowego forda, następnie uderzyło czołowo w jadącego w przeciwnym kierunku busa i na koniec rozbiło się na poboczu.
Z osobówki została kupa pogiętych blach. Kierujący nią mężczyzna i jego pasażerka nie mieli żadnych szans. Oboje zginęli. Rannych zostało czterech drogowców z centralnej Polski, którzy jechali busem do pracy.
Wraki zatarasowały "trójkę" na sześć godzin. Strażacy ze Skwierzyny musieli rozcinać opla, żeby wydobyć zwłoki. Jak zaznacza Waldemar Kowalewski z OSP, mieli pracowitą noc, gdyż wcześniej walczyli ze skutkami nawałnicy i gasili pożar w Krobielewku. Policjanci urządzili objazdy przez Murzynowo i Santok. Przypuszczają, że kierowca opla zasnął za kierownicą.
- Wczesne godziny ranne między czwartą i szóstą to najgorsza pora na jazdę. Kierowcy są zmęczeni długą, nocną podróżą. Zaczynają zasypiać za kierownicami i giną. Oraz zabijają innych. Do takich tragedii najczęściej dochodzi latem, kiery jedziemy lub wracamy z wczasów - mówi mł. insp. Wiesław Widecki, szef lubuskiej drogówki.
Wypadków mniej, ofiar jednak więcej
Policyjna statystyka poraża. Od stycznia w 619 kraksach na lubuskich drogach zabitych zostało lub zmarło w szpitalach 78 osób. Aż z 12 nich zginęło właśnie między czwartą i szóstą rano. - Ze względu na dużą liczbę wypadków wprowadziliśmy o tej porze dodatkowe patrole na drogach o największym natężeniu ruchu - zaznacza st. sierż. Justyna Łętowska z międzyrzeckiej policji.
Krwawe żniwa na lubuskich drogach dopełnia 835 rannych. Mł. insp. W. Widecki wylicza, że wypadków było o trzynaście procent mniej, niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Na tym kończą się jednak dobre wiadomości. - Liczba śmiertelnych ofiar jest bowiem o czternaście procent wyższa - dodaje.
Kolejne przyczyny drogowych tragedii to niedostosowanie prędkości do warunków jazdy i nieprawidłowe wyprzedzanie. Swój udział ma w tej statystyce także alkohol. Tak jak wczoraj na drodze między Rzepinem i Ośnem Lubuskim, gdzie tuż przed ósmą rano osobowe bmw staranowało tył seata, który następnie uderzył i zranił 58-letniego rowerzystę. Sprawca uciekł. Został zatrzymany w niewielkiej miejscowości koło Rzepina. Badanie alkotestem wykazało, że 22-letni mężczyzna miał w wydychanym powietrzu miał prawie jeden promil alkoholu. Pijany był także jego pasażer. Oba wytrzeźwieli w policyjnym areszcie.
Drzewa nie wskakują na drogi
W katalogu głównych grzechów kierowców jedną z czołowych pozycji zajmuje wymuszanie pierwszeństwa. Przesadzamy? Nie! Oto przykład, do czego może doprowadzić ignorowanie przepisów. Wczoraj rano w Radowicach w pobliżu Sulechowa kierowca osobówki nie udzielił pierwszeństwa innemu samochodowi. Efekt to cztery ranne osoby, w tym jedno dziecko i kobieta w ciężkim stanie.
- Wielu kierowców winą za wypadki obarcza zły stan dróg, czy rosnące na ich poboczach drzewa. Dziury jednak nie zabijają, a drzewa nie wskakują na jezdnię. Za kółkiem trzeba myśleć. Jeśli nawierzchnia drogi jest zła, to po prostu należy zwolnić - radzi Leonard Kalota, właściciel szkoły nauki jazdy w Międzyrzeczu.
Zdjęcia z wypadku pod Skwierzyną i innych kraks drogowych na www.gazetalubuska.pl.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?