Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaułek bez dojazdu

Krzysztof Koziołek
Żużlowa nawierzchnia po deszczu nasiąka wodą, robi się grząska i wygląda jak poligon po przejeździe czołgów. - Co jakiś czas wynajmujemy równiarkę, ale to kosztuje, poza tym nie na wiele się zdaje - podkreśla Józef Debert.
Żużlowa nawierzchnia po deszczu nasiąka wodą, robi się grząska i wygląda jak poligon po przejeździe czołgów. - Co jakiś czas wynajmujemy równiarkę, ale to kosztuje, poza tym nie na wiele się zdaje - podkreśla Józef Debert. fot. Piotr Drozdowski
- Droga do firmy jest w takim stanie, że tracimy klientów - mówi Józef Debert z Elewatora.

Chodzi o ul. Zaułek. Na pierwszym odcinku drogi dojazdowej są kocie łby, potem betonowe płyty, którymi można dojechać do pierwszej bramy Elewatora, a na końcu już tylko błotnista breja.

- Przy tej ulicy siedziby ma kilka firm, to taka mała strefa przemysłowa. Tędy jeżdżą też auta do zakładów mających siedziby za torami - wylicza J. Debert. Dziennie Zaułkiem jeździ kilkanaście - kilkadziesiąt 40-tonowych ciężarówek.

Płyty betonowe położył Elewator. Właściciele firmy chcieliby w ten sposób utwardzić resztę drogi (170-200 m). W 2005 r. zaproponowali miastu, że zrobią to w zamian za zwolnienie z podatków. Miasto się nie zgodziło. W skrócie: takiej "wymiany" prawo nie przewiduje. A nawet gdyby, to Zaułka nie ma w planie remontów do 2009 r.

- Dla zagranicznego inwestora drogi się robi na zawołanie. A my mamy ośki w samochodach łamać? - denerwuje się J. Debert. Jest przekonany, że pomocy przy remoncie udzieliliby też właściciele innych firm.

- W ramach naszych możliwości, jasne. To leży w naszym interesie - potwierdza Marian Witecki, który ma firmę transportową.

Nie mam władzy absolutnej

Rozmowa z prezydentem WADIMEM TYSZKIEWICZEM

- Często podkreśla pan, że pierwszeństwo mają te inwestycje, przy których realizacji mieszkańcy oferują pomoc. Jak np. przy budowie placu zabaw na ul. Długosza.
- I podtrzymuję to, ale budowa drogi publicznej to nie posadzenie drzewka, postawienie śmietnika czy wyposażenie placu zabaw!

- Ale chyba niewielu przedsiębiorców oferuje pomoc w remoncie drogi?
- To nie jest kwestia dobrych chęci przedsiębiorcy czy urzędnika, tylko obowiązku przestrzegania prawa. A prawo nie dopuszcza "transakcji wymiennych" między podmiotami prawa handlowego a jednostkami samorządu terytorialnego. Możemy rozmawiać o tym, co jest zgodne z prawem i decyzjami radnych, którzy są reprezentantami mieszkańców. Prezydent nie ma władzy absolutnej i nie może działać według własnego kaprysu, nawet jeśli przyświeca temu szczytny cel.

- Czyli błotnista breja zostaje?
- Mamy plany przebudowy tej drogi w taki sposób, aby połączyła Towarową z Wrocławską. Ale bez funduszy unijnych nie damy rady. Zresztą radni zatwierdzili wieloletni plan remontów starych oraz budowy nowych dróg. Gdybyśmy chcieli go zmienić, to tylko według zasady: żeby komuś drogę dać, to komuś innemu trzeba ją zabrać. To komu zabrać?

- A pojawiający się ostatnio częsty zarzut, że dla zagranicznego inwestora drogi robi się na zawołanie?
- A któremu dokładnie? Po pierwsze, strefę z nowoczesną infrastrukturą wybudowano po to, aby lokowały się w niej podmioty zarówno zewnętrzne, jak i miejscowe, dziś źle zlokalizowane i ze złą infrastrukturą. Po drugie, większość pieniędzy na budowę dróg w strefie dała Unia Europejska. A dróg miejskich, jak Zaułek, nie można było do tej pory współfinansować z funduszy unijnych. Po trzecie, drogi w strefie ekonomicznej wybudowała Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, a nie miasto.

- A fakt, że z powodu tej drogi firmy tracą klientów?
- Przedsiębiorca podejmuje decyzje na własną odpowiedzialność, biorąc pod uwagę tzw. ryzyko gospodarcze. W momencie zakupu przedsiębiorstwa stan dróg był mu doskonale znany.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska