Chodzi o ul. Zaułek. Na pierwszym odcinku drogi dojazdowej są kocie łby, potem betonowe płyty, którymi można dojechać do pierwszej bramy Elewatora, a na końcu już tylko błotnista breja.
- Przy tej ulicy siedziby ma kilka firm, to taka mała strefa przemysłowa. Tędy jeżdżą też auta do zakładów mających siedziby za torami - wylicza J. Debert. Dziennie Zaułkiem jeździ kilkanaście - kilkadziesiąt 40-tonowych ciężarówek.
Płyty betonowe położył Elewator. Właściciele firmy chcieliby w ten sposób utwardzić resztę drogi (170-200 m). W 2005 r. zaproponowali miastu, że zrobią to w zamian za zwolnienie z podatków. Miasto się nie zgodziło. W skrócie: takiej "wymiany" prawo nie przewiduje. A nawet gdyby, to Zaułka nie ma w planie remontów do 2009 r.
- Dla zagranicznego inwestora drogi się robi na zawołanie. A my mamy ośki w samochodach łamać? - denerwuje się J. Debert. Jest przekonany, że pomocy przy remoncie udzieliliby też właściciele innych firm.
- W ramach naszych możliwości, jasne. To leży w naszym interesie - potwierdza Marian Witecki, który ma firmę transportową.
Nie mam władzy absolutnej
Rozmowa z prezydentem WADIMEM TYSZKIEWICZEM
- Często podkreśla pan, że pierwszeństwo mają te inwestycje, przy których realizacji mieszkańcy oferują pomoc. Jak np. przy budowie placu zabaw na ul. Długosza.
- I podtrzymuję to, ale budowa drogi publicznej to nie posadzenie drzewka, postawienie śmietnika czy wyposażenie placu zabaw!
- Ale chyba niewielu przedsiębiorców oferuje pomoc w remoncie drogi?
- To nie jest kwestia dobrych chęci przedsiębiorcy czy urzędnika, tylko obowiązku przestrzegania prawa. A prawo nie dopuszcza "transakcji wymiennych" między podmiotami prawa handlowego a jednostkami samorządu terytorialnego. Możemy rozmawiać o tym, co jest zgodne z prawem i decyzjami radnych, którzy są reprezentantami mieszkańców. Prezydent nie ma władzy absolutnej i nie może działać według własnego kaprysu, nawet jeśli przyświeca temu szczytny cel.
- Czyli błotnista breja zostaje?
- Mamy plany przebudowy tej drogi w taki sposób, aby połączyła Towarową z Wrocławską. Ale bez funduszy unijnych nie damy rady. Zresztą radni zatwierdzili wieloletni plan remontów starych oraz budowy nowych dróg. Gdybyśmy chcieli go zmienić, to tylko według zasady: żeby komuś drogę dać, to komuś innemu trzeba ją zabrać. To komu zabrać?
- A pojawiający się ostatnio częsty zarzut, że dla zagranicznego inwestora drogi robi się na zawołanie?
- A któremu dokładnie? Po pierwsze, strefę z nowoczesną infrastrukturą wybudowano po to, aby lokowały się w niej podmioty zarówno zewnętrzne, jak i miejscowe, dziś źle zlokalizowane i ze złą infrastrukturą. Po drugie, większość pieniędzy na budowę dróg w strefie dała Unia Europejska. A dróg miejskich, jak Zaułek, nie można było do tej pory współfinansować z funduszy unijnych. Po trzecie, drogi w strefie ekonomicznej wybudowała Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, a nie miasto.
- A fakt, że z powodu tej drogi firmy tracą klientów?
- Przedsiębiorca podejmuje decyzje na własną odpowiedzialność, biorąc pod uwagę tzw. ryzyko gospodarcze. W momencie zakupu przedsiębiorstwa stan dróg był mu doskonale znany.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?