Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy Stali Gorzów walczyli o... uśmiech dziecka [ZDJĘCIA]

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Stal Gorzów odwiedziła najmłodszych pacjentów w szpitalu wojewódzkim.
Stal Gorzów odwiedziła najmłodszych pacjentów w szpitalu wojewódzkim. Alan Rogalski
Jak jest 1 czerwca, to musi być Dzień Dziecka w szpitalu ze Stalą Gorzów. Nie inaczej było i tym razem.

Zawodnicy, trenerzy i działacze z sekcji żużlowej, ale i piłki ręcznej od 10.00 odwiedzali przedszkola, a o 13.00 oddział dziecięcy, chirurgii dziecięcej i laryngologii szpitala wojewódzkiego.

- Jak co roku Stal Gorzów przyjeżdża do dzieci i rozdaje im prezenty. A w nich jest to wszystko, co kibice lubią najbardziej, a więc szaliki oraz inne klubowe gadżety. Te się cieszą ogromnym zainteresowaniem nie tylko wśród chłopców, ale i w gronie dziewczynek. Była też maskotka Stali, z którą można było porobić sobie zdjęcia. Jak dotąd nie zdarzyło się, by Staluś komuś odmówił. My bardzo się cieszymy, że klub pamięta o naszych najmłodszych pacjentach, bo jak wiemy, pobyt w szpitalu nie jest niczym przyjemnym, ani dla dorosłych, ani zwłaszcza dla dzieci. One czasami są odosobnione od rodziców, znajomych z przedszkola czy podwórka. W szpitalu czekają na nie badania, zastrzyki, a więc to, czego one nie lubią. Dzięki takim akcjom jak ta ze Stalą mam nadzieje, że zapomną choć trochę o tych wszystkich negatywnych czy może mniej pozytywnych doświadczeniach - powiedziała rzeczniczka szpitala Agnieszka Wiśniewska.

Faktycznie, tak się stało. Na jednym z oddziałów spotkaliśmy Wiktorię Gidlewicz z Przytocznej. - Córka potknęła się o kamień i doznała skomplikowanego złamania ręki. Była smutna, że stało się to w Dniu Dziecka, ale po takiej niespodziance jak ta, jest uśmiechnięta - mówiła jej mama Róża.

Uczestniczący w akcji szczypiornista żółto-niebieskich Oskar Serpina przyznał, że sam lubi dostawać prezenty. - Tym bardziej, jak jest ku temu okazja. Takie spontaniczne prezenty sprawiają jak najwięcej radości. Od każdego małego upominku raduje się serce. A sportowcy to też są takie duże dzieci. Choć jestem dorosłym mężczyzną, to Dzień Dziecka cały czas wzbudza we mnie emocje. Sam daję prezenty, ale i lubię je otrzymywać. Nie ukrywam, że cała moja rodzina zawsze o mnie pamiętaja. Dla nich nadal jestem dzieckiem. Cała ta akcja sprawiła, że dziś dostałem od dzieci wiele uśmiechu, który dodaje mi energii. Co dostanę u rodziny? Dobry obiad u babci - śmiał się stalowiec.

Trener żużlowców Stanisław Chomski przypomniał, że każdy z nas jest dzieckiem. - Bez względu na wiek, bo jesteśmy dziećmi swoich rodziców. Każdy też lubi dostawać prezenty, zwłaszcza chore dzieci, które muszą ten dzień spędzić inaczej niż zdrowe. Inne przy tej słonecznej pogodzie biegają pod dworze, a te muszą być pod opieką lekarzy. Dzięki takiej ekipie jak nasza, ze Stalusiem, zapominają choć na chwilę o tych trudnych dla nich momentach - dodał szkoleniowiec.

Czytaj również: Radosny i kolorowy Dzień Dziecka w Międzyrzeczu [FILM, ZDJĘCIA]

Zobacz też: Kolorowy Dzień Dziecka w Międzyrzeczu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska