MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbadali pięcioro

HENRYKA BEDNARSKA (95) 722 57 72 [email protected]
Pierwszej koronarografii poddał się 53-letni gorzowianin Mieczysław Wiśniewski. Zabieg przeprowadził Maciej Lesiak z Poznania w asyście gorzowskiej pielęgniarki Ewy Gutry.
Pierwszej koronarografii poddał się 53-letni gorzowianin Mieczysław Wiśniewski. Zabieg przeprowadził Maciej Lesiak z Poznania w asyście gorzowskiej pielęgniarki Ewy Gutry. Paweł Siarkiewicz
O 9.50 zaczął się wczoraj pierwszy w historii gorzowskiego szpitala zabieg koronarografii serca. Lecznica jest trzecią w województwie, w której prowadzi się badania naczyń wieńcowych.

Tuż przed zabiegiem w pracowni wyczuwało się lekkie napięcie. Spokojny był doktor Maciej Lesiak z Poznania, który miał robić pierwsze badanie. Dla niego była to kolejna koronarografia, dotąd wykonał ich kilka tysięcy. Gdy dowiedział się, że pierwszy pacjent ma bypassy, uśmiechnął się i stwierdził: - Ciekawie, jak na początek.

Zbadali pięcioro

Chwilę po rozpoczęciu zabiegu zapełniła się sterownia pracowni. Laicy przez okienko patrzyli na to, co dzieje się w sali, kardiolodzy z uwagą obserwowali monitory, które pokazywały wędrówkę cewnika z tętnicy udowej do naczynia wieńcowego. - Sprawny jest, ale w końcu to jeden z najlepszych specjalistów w kraju - ocenił ordynator kardiologii przy ul. Dekerta Wiesław Supiński.
Okazało się, że 53-letni gorzowianin Mieczysław Wiśniewski ma zwężoną prawą tętnicę wieńcową. - Trzeba będzie zastanowić się, czy założyć stent (sprężynka, która rozszerza tętnicę - dop. H.B.) - stwierdził W. Supiński. Pacjent po badaniu był lekko zmęczony. - Czuję się dobrze. Nie, nie bałem się, choć wiedziałem, że to pierwszy zabieg w Gorzowie - powiedział.
Jeszcze wczoraj przeprowadzono cztery następne badania. Wykonali je gorzowscy lekarze: Jacek Leszczyński, Tomasz Myczka i Mariusz Truszczyński.

Czekają w kolejce

Na prowadzenie koronarografii do końca roku gorzowski szpital dostał z Narodowego Funduszu Zdrowia prawie 400 tys. zł. Ile otrzyma w przyszłym roku, nie wiadomo. Nie wykluczone, że już pod koniec 2005 r. gorzowianie będą mieli taki problem, jak teraz dwie pozostałe lubuskie pracownie: jest sprzęt, są lekarze, którzy wykonują koronarografię i koronaroplastykę, ale są też kolejki oczekujących na zabiegi, bo brakuje na nie pieniędzy. - Mamy możliwości, lecz co z tego - stwierdził ordynator kardiologii Jarosław Hiczkiewicz z Nowej Soli. Dotychczas zrobiono tu 2,5 tys. koronarografii i 1,2 tys. koronaroplastyk. Jednak we wrześniu zaprzestano planowych badań, choć w kolejce czeka 480 osób. - I tak zrobiliśmy już więcej zabiegów, przekroczyliśmy nasz budżet o 1,5 mln zł - przyznał J. Hiczkiewicz. Zabiegi tylko ratujące życie wykonują też w Centrum Medycznym w Zielonej Górze. Tu kolejka oczekujących to 230 osób. - Dotychczas wykonywaliśmy kilkanaście zabiegów dziennie, dziś były dwa. Dobrze byłoby, żeby w przyszłym roku wszystkie trzy pracownie miały co robić - powiedział szef pracowni hemodynamicznej Jan Węgłowski. Obaj lekarze nie ukrywali, że pacjenci poczekają na planowe zabiegi do stycznia, aż pojawią się pieniądze.

Czy wystarczy

W oddziale NFZ w Zielonej Górze potwierdzili, że szpitale proszą o pieniądze na koronarografie. - My także życzylibyśmy sobie, żeby było ich więcej - przyznała rzeczniczka oddziału funduszu Ewa Lurc. Jak wyjaśniła, fundusz nie przydziela pieniędzy na koronarografie, ale daje je oddziałom kardiologicznym. - W 2005 r. fundusz ma zamiar dołożyć tym oddziałom 2 mln 750 tys. zł - dodała rzeczniczka.
Lekarze już wiedzą, że to za mało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska