- Ekspozycja niezmiennie przyciąga zwiedzających - zapewnia przewodnik Marcin Kuberka. - Pewnie dlatego, że można tu zobaczyć widokówki należące do obecnie mieszkającego w Szwecji Jarosława Kreciuka, starodruki, ceramikę, stare przedmioty codziennego użytku, czy dawne pieniądze. To historia Krosna poczynając od 1005 roku, czyli daty pierwszej wzmianki o mieście.
Kradzionemu koniowi…
Trzeba przyznać, że wystawa jest naprawdę imponująca. W kilku salach można podziwiać ciekawe dzieje miasta. Niejednego zielonogórzanina dziwi pewnie fakt, że słynny symbol Winnego Grodu, czyli konik stojący przy Palmiarni został wywieziony właśnie z Krosna Odrzańskiego. Dla wycieczek szkolnych największą atrakcją wystawy jest natomiast… kościotrup.
- Dzieciaki, które już u nas były opowiadają innym, że można go obejrzeć w zamku - uśmiecha się pan Marcin. - To szkielet 45-letniego mężczyzny znaleziony w dzielnicy Rybaki, a pochodzący prawdopodobnie z XVIII lub XIX wieku. Jego historię poznamy zapewne w książce dotyczącej nekropolii mieszkańców miasta nad Odrą, która już niedługo pojawi się na rynku.
Czekają na datki
Wejście na wystawę jest bezpłatne. W jednej z sal stoi jednak pojemnik, do którego można wrzucać datki na renowację fisharmonii z 1894 roku.
- To instrument, który otrzymaliśmy od starostwa powiatowego - mówi przewodnik. - Przez lata stał w kapliczce przyszpitalnej. Wykonała go firma Hildebrandta. Jest o tyle wyjątkowy, że posiada tzw. vox humana, czyli patent imitujący ludzki głos. Fachowiec po dokonaniu ekspertyzy określił cenę naprawy na 4.500zł. Nie mamy takich pieniędzy, dlatego wystawiliśmy puszkę i każdy zwiedzający może dołożyć grosik do renowacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?