- Zawsze kupuję to buty - mówiła nam w piątek Ewelina Wiśniewska, którą spotkaliśmy wczoraj na targu przy al. Wojska Polskiego. - Tu nigdzie nie muszę się spieszyć, tak jak w supermarkecie albo galerii handlowej. A że pawilony nie zachwycają urodą? Najważniejsze, że klientów nie brakuje.
Wiesław Mądry na bazar przychodzi przynajmniej raz w tygodniu: - Tydzień temu zafundowałem sobie sweter. I nie był wcale drogi. Obawiam się jednak, że już niedługo po ubrania będę musiał jeździć do marketów. Tych pawilonów handlowych ostatnio ubywa.
Przeszliśmy się po targowisku. Już po chwili zorientowaliśmy się, że stoisk handlowych faktycznie jest mniej. Zniknął też bałagan. A warto wspomnieć, że o handlu w tym miejscu pisaliśmy wielokrotnie i to niezbyt pochlebnie. Okoliczni mieszkańcy skarżyli się, że teren naprzeciwko budynku filharmonii, między aleją Wojska Polskiego i Kupiecką, przypomina Bangladesz. I wstyd tu handlować i robić zakupy.
Więcej o całej sprawie przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej (28 stycznia) dla Zielonej Góry i okolic..
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?