Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra - miasto o wielu twarzach

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Jesteśmy obecnie w trakcie naszego wakacyjnego cyklu dotyczącego sołectw, które weszły w skład Zielonej Góry po połączeniu miasta z gminą. Jeżdżąc po odległych zakątkach miasta przyznam szczerze, że jestem zaskoczony, jak pozytywnie mieszkańcy odnoszą się do rozszerzenia granic.

Nie żeby nie było w ogóle głosów przeciwnych, ale w zdecydowanej większości „nowi” zielonogórzanie są zadowoleni z faktu, że należą do większej całości. Pamiętam jak wiele było wątpliwości, jak trzeba było zachęcać do przyłączenia mieszkańców gminy. Dziś jest to jedynie bladym wspomnieniem. Oczywiście, jeśli odwiedzimy daleko położone sołectwa, jak na przykład Jeleniów czy Barcikowice to ciężko odnieść wrażenie, aby życie tutaj uległo jakiejś radykalnej zmianie. Ale czy musiało?

Przecież nikt chyba nie oczekiwał, że Zielona Góra od razu zamieni się w metropolię. Powierzchniowo szóste największe miasto w Polsce - terytorialnie większe od Poznania czy Gdańska. Ale z perspektywy takich Jarogniewic zupełnie tego nie widać. I w sumie dobrze! Bo chyba nie tego oczekiwali mieszkańcy. W sołectwach wciąż część osób hoduje zwierzęta - kury czy gęsi - a kogut pieje z rana. W ciągu dnia życie toczy się leniwie, spokojnie a jedyną oznaką, że znajdujemy się w Zielonej Górze są regularne kursy miejskiego autobusu - z których mieszkańcy chętnie korzystają.

Różnice kryją się w kosztownych inwestycjach - takich jak nowa droga, chodnik czy nowoczesna sala wiejska. Duży może więcej i faktycznie po połączeniu część wyczekiwanych inwestycji ruszyła do przodu. Ale to w zdecydowanej większości nie zmieniło charakteru sołectw. Czy zmieniła się sama Zielona Góra?

Na pewno! Zyskała nowe „wiejskie” oblicze, dziś przedmieścia sięgają bardzo daleko. Mnie osobiście cieszy jeszcze jedna widoczna zmiana - deptak! Nareszcie, po latach posuchy, zaczął tętnić życiem. Nowe ogródki i lokale świadczą o rosnącej kondycji naszej starówki. Na szczęście nie jest to już miejsce, w którym znajdziemy tylko kolejną siedzibę banku, aptekę i fryzjera. Coraz więcej zielonogórzan wybiera deptak, jako fajne miejsce na spędzenie wolnego czasu.

Nie żebym miał coś przeciwko galeriom handlowym, ale dla mnie ich funkcja jest inna. W tej kwestii jestem konserwatystą - galerie powinny służyć głównie zakupom. „Żywa” starówka niesie ze sobą powiew świeżości, którego od pewnego czasu brakowało w centrum miasta. Mam nadzieję, że to nie tylko przejściowa wakacyjna moda.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska