Zielona Góra: Na jakie inwestycje zostaną wydane unijne pieniądze?

Czytaj też: Tak za unijne pieniądze zmieni się zielonogórski deptak

Wiecie, ile w ostatnich trzech latach Zielona Góra dostała z Unii Europejskiej? 174 mln zł. W tym roku dojdzie kolejne ok. 50 mln zl. To stawia nasze miasto w czołówce polskich dużych miast. W niedawno opublikowanym rankingu „Rzeczpospolitej” zajęliśmy bardzo dobre 11 miejsce. Jednak porównując ilość pieniędzy UE na głowę mieszkańca (438 zł – w Gorzowie – 277 zł) znaleźliśmy się na czwartej pozycji. I miasto wygląda jak wielki plac budowy. Przez deptak trudno przejść, nie jest łatwo przejechać w okolicach ul. Ogrodowej i Jaskółczej. A czeka nas jeszcze remont ul. Jędrzychowskiej. Tylko w budżecie miasta na inwestycje zapisane jest na ten rok ponad 60 mln zł.

- Słowa dotrzymałem – głosi prezydent Kubicki z plakatów i w rozmowach, chwaląc się osiągnięciami. – Moja kampania wyborcza trwa cały czas. Od pierwszego dnia urzędowania, bo od pierwszego dnia wyborcy mnie rozliczają z pracy.

Czytaj też: O jakich inwestycjach marzą zielonogórzanie?

Ten największy bilbord z basenem i halą doprowadza do białej gorączki radnych PO i PiS. – Słowa dotrzymał! A kto mu dał pieniądze? – pytają się. - Bez zgodnej współpracy nie byłoby to możliwe.

Kiedy basen szturmują tłumy spragnionych wodnych atrakcji, prezydent szykuje się do otwierania kolejnych inwestycji. Centrum informacji turystycznej w ratuszu, kilku gruntownie remontowanych dróg, zaułka artystów, deptaka, boisk i autobusów.

Sprzyja mu Unia Europejska. Jak zresztą wielu prezydentom, burmistrzom i wójtom. Bo do Polski płyną olbrzymie pieniądze na rozwój. I tak się składa, że efekty tego wsparcia widać coraz lepiej. Zwłaszcza że towarzyszy mu wyścig po rządowego bonusa. Województwa, które najsprawniej wydadzą unijne pieniądze, dostaną dodatkowe miliony złotych na rozwój. W rankingu liczą się lata 2009 i 2010. Trzeba wydać jak najwięcej jeszcze w tym roku. I samorządy wydają. – A my jesteśmy w ścisłej czołówce – chwalą się marszałek Maciej Jabłoński i odpowiedzialna za LRPO wicemarszałek Elżbieta Polak, która jesienią zmierzy się z Kubickim w wyborach prezydenckich. Było to możliwe dzięki zmianie polityki po odejściu poprzedniego marszałka. M. Jabłoński prawie zrezygnował z długotrwałych konkursów wpisując na tzw. listę indykatywną większość inwestycji. Może to niezbyt przejrzysty sposób, ale bardzo efektywny.

Korzystają na tym takie miasta jak Gorzów czy Zielona Góra, które mogą skutecznie szybko zagospodarować pieniądze. Bo wydać je trzeba do końca roku.

- Co jeszcze będziemy robić? – zastanawia się wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk, który w magistracie odpowiada za unijne pieniądze. – Właśnie ogłaszamy przetarg na kupno 13 nowych autobusów dla MZK. W ramach projektu wartego 12 mln zł zostanie też wprowadzony bilet elektroniczny. Na razie nie mamy jeszcze przyznanych pieniędzy z LROP, ale zakładamy, że w trakcie zostaną przyznane. Jesienią ogłosimy również przetarg na wyremontowanie kolejnego fragmentu ul. Jędrzychowskiej, od ul. Makowej aż do rogatek miasta. I prace te powinny zostać wykonane jeszcze w tym roku. Koszt 12 mln zł.

Czytaj też:

Wojewódzka biblioteka w Zielonej Górze do remontu