Nasza Loteria

Zielona Góra. Trudna sytuacja na deptaku. „Smród i wieczne zaczepki o drobne”

Maciej Dobrowolski
Maciej Dobrowolski
Zielonogórzanie skarżą się na sytuację na deptaku...
Zielonogórzanie skarżą się na sytuację na deptaku... Redakcja
W ostatnim czasie do redakcji GL napływa coraz więcej sygnałów od mieszkańców, którzy narzekają na zachowanie niektórych osób na deptaku w Zielonej Górze. Spanie na ławkach, picie alkoholu, zaczepki przechodniów, brak higieny osobistej - to najczęstsze zarzuty.

Deptak w Zielonej Górze. Spanie na ławkach, picie alkoholu

Patrycja Żejmo czasami wybiera się na deptak ze swoimi dziećmi. Ostatnio jednak zaczęła unikać starówki w Zielonej Górze. Dlaczego? Bo nie chce, aby jej pociechy patrzyły na awanturujących się mężczyzn będących pod wpływem lub śpiących na ławkach.

- Mamy taki piękny rynek, ale coraz częściej widuję na nim osoby, które zupełnie o siebie nie dbają, które zaczepiają ludzi w ogródkach lub też przechodniów. Pół biedy, gdy czuć od nich alkohol, często jednak jest jeszcze gorzej. Niektórzy sprawiają wrażenie, jakby nie mieli domu. Ja rozumiem, że w życiu może być trudno, ale może warto, aby straż miejska częściej interweniowała w takich przypadkach - uważa zielonogórzanka.

Spacer po deptaku...

Aby przekonać się, jak wygląda sytuacja na rynku, sami wybieramy się pospacerować. Na ławkach faktycznie bez trudu można znaleźć osoby, które wydają się być „nieświeże”. Jedna z nich zaczepia nas pytaniem, czy „nie poratujemy jakimiś drobnymi”. Gdy jednak mówimy, że jesteśmy z gazety, nagle nie chce już rozmawiać. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w ciemnych uliczkach odchodzących od rynku, bez trudu można tam znaleźć „pozostałości” po alkoholowych libacjach...

- Myślę, że wiele z tych osób jest po prostu bezdomnych. Jest ciepło, więc z braku zajęcia spędzają czas na deptaku. Tutaj przecież zawsze jest ciekawiej - uważa pan Maciej, którego spotykamy na rynku z dziewczyną. - Ostatnio oglądaliśmy dwóch młodych chłopaków, którzy przy pomniku Bachusa grali i śpiewali. Fajnie byłoby ich dłużej posłuchać, ale niestety miejsca na ławeczkach zostały już „zajęte” przez paru podejrzanych osobników. Nawet jak odeszli, to zapach był trudny do zniesienia. Smród i wieczne zaczepki o drobne. Tak niestety jest coraz częściej.

Zielonogórzanie skarżą się na sytuację na deptaku...
Zielonogórzanie skarżą się na sytuację na deptaku... Redakcja

Brak podstaw do interwencji

Zielonogórska straż miejska informuje jednak, że nie ma większej liczby zgłoszeń niż zwykle o tej porze roku. Aby w większym stopniu zabezpieczyć starówkę, strażnicy miejscy zmienili nawet swój grafik, tak aby w piątki i soboty patrol był obecny do godzin wieczornych na imprezach związanych z Latem Muz Wszelakich, które odbywają się na pl. Teatralnym. Jak tłumaczy nam oficer dyżurny, strażnicy nie mogą interweniować, dopóki nie będzie łamane prawo, np. publiczne spożywanie alkoholu lub też spanie na ławce. Nawet jak ktoś wygląda „nieświeżo”, ma prawo przebywać na starówce.

- Proszę sobie przypomnieć, że podobny problem mieliśmy również w Centrum Przesiadkowym MZK przy dworcu. Tam również mieszkańcy skarżyli się na zachowanie osób bezdomnych. Jednak bez podstaw do interwencji nic nie mogliśmy zrobić. Niestety, ale nie ma w tej kwestii legalnej możliwości rozwiązania problemu - twierdzi Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.

Zielonogórzanie skarżą się na sytuację na deptaku...
Zielonogórzanie skarżą się na sytuację na deptaku... Redakcja

Problemy na osiedlach?

Warto również zwrócić uwagę, że w okresie letnim problem występuje nie tylko na terenie starówki. W ostatnich dniach skontaktował się z nami również pan Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji), mieszkaniec ul. Powstańców Warszawy.

- Lokalny sklep osiedlowy, jako jedyny w tym rejonie miasta, jest otwarty od godz. 7.00 w niedzielę, co powoduje zlot wielu osób w to miejsce po zakup alkoholu. Te osoby później siadają na ławce i zaczynają go konsumować i przeprowadzają głośne debaty ze swoich doświadczeń życiowych. Jest to sytuacja nie do wytrzymania! Dlaczego ja muszę być budzony co niedzielę o 7.00 rano i mieć cały dzień zepsuty? Normalni ludzie chcą się wyspać, a nie wysłuchiwać tych pijackich wrzasków - skarży się zmartwiony zielonogórzanin.

Mężczyzna kontaktował się w tej sprawie z policją, złożył również skargę w sklepie, prosząc o przesunięcie godziny otwarcia w niedzielę na 10.00. Jak sam twierdzi, na razie te działania nie przyniosły efektów...

A czy wy również spotkaliście się z podobnym problemem w Zielonej Górze? Dajcie nam znać w komentarzach!

od 16 lat
Wideo

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Wspominam czasy, winobraniowe, w Zielonej Górze. Zbyt nachlanych "niebiescy" pakowali do suki i wywozili za miasto !

O
Olo

Niestety to prawda. Nikt nie dba o porządek publiczny. Pijani menele na deptaku, wyścigi na ulicach a policja lansuje się pikapem. Jeszcze jak był 13 posterunek było bezpieczniej. Zapraszam decydentów na spacer deptakiem.

G
Gość

Sklep czynny w niedzielę od 7 rano to jest mały problem do tego co dzieje się na starówce, jak to ktoś powiedział w prestiżowej dzielnicy. Puby powinny mieć obowiązek zamykania drzwi podczas imprez po godzinie 23 w środku tygodnia, ponieważ ludzie pracują i chcą wstawać wypoczęci a jest to niemożliwe, bo to co się dzieje to jest porażka, muzyka dudniąca i głośno rozmowy do rana pod oknami.

G
Gość

smak56.

Przeczytałem artykuł i nie wiem, czy śmiać się czy płakać?

Decydenci mówią, że nie ma podstaw prawnych i takie tam ble ble ble. Albo przełożonych służb zwolnić, albo do nauki kodeksów. W ciągu pięciu minut znalazłem podstawy prawne, które pozwalają podjąć interwencję w stosunku do ludzi, o których mowa w artykule. Ale jest kilka warunków: funkcjonariusze znają prawo wykroczeń i wiedzą po co zostali powołani, a najważniejszy to służba piesza na deptaku! Nie jak dotychczas przejazdy prewencyjne (ha, ha).

Kodeks wykroczeń;

Art. 58. żebranie w miejscu publicznym

Art. 145. Zanieczyszczenie miejsca publicznego

Art. 141. Umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku lub używanie słów nieprzyzwoitych

Art.140 k.w. Nieobyczajny wybryk - (m. innymi; załatwianie potrzeb fizjologicznych)

O piciu alkoholu już nie będę pisał.

P
Paweł

W Zielonej Górze brakuje policji! W tym mieście żyje się coraz niewygodniej. Nocami piraci popisują sie samochodami i motocyklami przed ogródkiem xdemona i paru innych dłuższych ulicach miasta a i problem bezdomnych wywodzi się właśnie z tego że każdy w tym mieście czuje się bezkarny. To samo w autobusach kontrolerzy zamiast wyrzucać te osoby z pojazdu za brak biletu je ignorują! Radiowozy widać zdecydowanie za rzadko a patrol pieszy nie pamiętam kiedy widziałem po raz ostatni. Jeżeli sytuacja się nie poprawi będzie coraz gorzej. Pozdrawiam.

s
spacerowicz

A gdzie "służby"? Czyżby uganiają się dalej tylko za patogenem?!

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska