Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zielona Góra. Wojewoda uhonorował żołnierza Armii Krajowej. – Wojna to największe zło – mówił kombatant [WIDEO]

Aleksandra Sierżant
Aleksandra Sierżant
Krzyż z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości jest nadawany osobom, które walczyły z bronią w ręku o niepodległość i suwerenność Ojczyzny z niezwykłym poświęceniem. Właśnie w ten sposób pan Leonard bronił naszego kraju
Krzyż z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości jest nadawany osobom, które walczyły z bronią w ręku o niepodległość i suwerenność Ojczyzny z niezwykłym poświęceniem. Właśnie w ten sposób pan Leonard bronił naszego kraju Aleksandra Pazda
Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak, w imieniu Prezydenta RP, wręczył kpt. Leonardowi Ruskowi z Zielonej Góry wysokie odznaczenie państwowe. Żołnierz nie krył wzruszenia i opowiadał o strasznych obliczach wojny.

Uroczystość wręczenia Krzyża z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości przyznanego przez Prezydenta RP kpt. Leonardowi Ruskowi żołnierzowi Armii Krajowej odbyła się w Delegaturze Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w Zielonej Górze.

Krzyż z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości jest nadawany osobom, które walczyły z bronią w ręku o niepodległość i suwerenność Ojczyzny z niezwykłym poświęceniem. Właśnie w ten sposób pan Leonard bronił naszego kraju.

Kpt. Leonard Rusek służył w Armii Krajowej od sierpnia 1943 r. do stycznia 1945 r. W organizacji przyjął pseudonim „Bartosz”. Został przydzielony do plutonu szturmowego Leona Krawczyka ps. „Zent”, wchodzącego w skład 106. Dywizji Piechoty AK pod dowództwem Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego ps. „Bolko”, „Tysiąc”. Brał udział w rozbrajaniu Niemców we wsi Wielkanoc i Kosmołów oraz w akcjach zbrojnych w Charsznicy. Niszczył dokumenty w gminie Gołcz. Przenosił broń i amunicję do oddziałów partyzanckich. Dostarczał podrobione dokumenty do osób „spalonych”. 3 czerwca 2019 r. Prezydent RP Andrzej Duda nadał Leonardowi Ruskowi Krzyż z Mieczami Orderu Krzyża Niepodległości, za wybitne zasługi poniesione z niezwykłym poświęceniem w walce o suwerenność i niepodległość Państwa Polskiego.

Wyklęci stawali do nierównej walki

Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak dokonując aktu dekoracji powiedział, że wszyscy powinniśmy pamiętać o wielkim wkładzie Żołnierzy Niezłomnych w wolność Polski.

- Historia Polski to w ogromnej części historia walki, walki o wolność, niepodległość, walki o Polskę. Brali w niej udział najszlachetniejsi, najbardziej oddani Ojczyźnie żołnierze, Wyklęci, Niezłomni. Przez lata ukrywali się w lasach cierpiąc głód, niedolę i nieustanne prześladowanie. Powiedzieli nie komunistom. Nie zgadzali się na Polskę, w której stacjonuje Armia Czerwona, w której zamyka się ludzi podziemia niepodległościowego. Pan kpt. Leonard Rusek do końca stał na posterunku i kontynuował walkę o wolną, suwerenną Ojczyznę. W czasie kiedy świętujemy jeszcze stulecie odzyskania niepodległości naszej Ojczyzny czujemy zobowiązanie dziękować takim ludziom jak Pan. Wyklęci stawali do nierównej walki, z doskonale wyszkoloną armią, z doświadczeniem wojennym, sami bez przygotowania, również tego wojskowego i bez broni. Dzisiaj wiemy, że takie beznadziejne walki były źródłem wolnej Polski i za to bardzo dziękujemy – powiedział Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak.

Wojna to największe zło

Podczas uroczystości przyznawania orderu pan Leonard nie krył wzruszenia.Dziękował za to, że został uhonorowany tym wysokim odznaczeniem, jednak żałował, że nie wszyscy doczekali tego dnia:

- Bardzo dziękuję wszystkim za tak wybitne odznaczenie. Ono należało się dla wszystkich, których matki wylewały łzy – mówił wzruszony.

Kombatant chętnie dzielił się ze wszystkimi swoimi wojennymi wspomnieniami:

- Pamiętam takie zdarzenie. Spotkaliśmy na swojej drodze Niemców, mieli wspaniałą broń. To byli frontowi żołnierze. Nie było mowy, żeby ich pokonać. Mieliśmy tylko 3 pistolety. Wtedy zginęło 6 moich kolegów, kilku było rannych. Ale mieliśmy przecież obowiązek bronić ojczyzny. Wszystko, co można było zrobić, to zrobiliśmy – wspominał kombatant.

Opowiadał również o tym, jak udało mu się uciec z obozu pracy, jednak wrócił do niego z własnej woli po kilku dniach, ponieważ bał się o swojego schorowanego ojca. Wracając był pewny, że zostanie wywieziony do Auschwitz lub rozstrzelany. Tak się jednak nie stało.

PRZECZYTAJ TEŻ:
TO ONI WALCZYLI, BYŚMY DZISIAJ ŻYLI W WOLNYM KRAJU
NIE ZAPOMNIJCIE O OGRODACH PAMIĘCI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska