Przeczytaj też: Plantacja marihuany była ukryta w garażu (wideo, zdjęcia)
- Wieczorem przybiegł sąsiad i powiedział, że przy drodze do ostatniego gospodarstwa widział policjanta z pistoletem - opowiada mieszkanka Żelisławia. - Coś tam się działo.
- Stara baraniarnia należała kiedyś do państwowego gospodarstwa - dodaje kobieta z sąsiedniej posesji. - Potem gospodarstwostało puste, a kilka lat temu kupili je ludzie z Zielonej Góry. Coś sadzili, ale nikt nie wiedział, co tam jest.
Z drogi widać rozległy teren odgrodzony siatką. Zastanawia konstrukcja bez dachu, której ściany ktoś zasłonił płotem. - To nam się wydawało dziwne - wytyka sąsiadka. - Zasłaniali się przed oczami ludzi, a nie przed deszczem.
W baraniarni pracowali ludzie z zewnątrz. Tylko jeden chłopak ze wsi tam chodził, ale czy wiedział, czym zajmują się właściciele?... - Czasami robili grilla dla swoich, to i głośno było - wspomina starsza pani. - Ale nikomu nie przyszło do głowy, że tam mogą dziać się takie rzeczy!
Więcej przeczytasz w czwartek w papierowym wydaniu ["Gazety Lubuskiej"](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120802/PRENUMERATOR/120339965)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?