Złotówek dla nich za mało

- Najlepiej było w 2008 r. Nie narzekaliśmy wtedy na brak pieniędzy dla niepełnosprawnych. Od tej pory wciąż jest gorzej - mówi dyrektorka krośnieńskiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Zofia Mielcarek. - Wcześniej namawialiśmy osoby niepełnosprawne do korzystania z wszelkich możliwości pomocy. Można powiedzieć, że wykonaliśmy pracę u podstaw, informując i rozbudzając w tych osobach nadzieje i potrzeby. Dziś trzeba im odmawiać dostępu do tego, do czego jeszcze niedawno tak gorąco ich przekonywaliśmy.
Liczby mówią wszystko. O ile w 2008 r. na realizację zadań z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej ze środków PFRON krośnieńskie PCPR miało prawie 1 mln 750 tys. zł, to w tym roku już tylko 1 mln 256 tys. zł. Z czego nie można ruszyć pieniędzy na warsztaty terapii zajęciowej.

- W dobrych finansowo czasach utworzyliśmy takie warsztaty, najpierw w Krośnie, potem w Gubinie. Rozbudowaliśmy je i teraz zostaliśmy chyba za to ukarani - komentuje dyr. Mielcarek. - Bo po odjęciu środków, jakie obowiązkowo trzeba teraz na nie przeznaczyć, na pozostałą działalność zostaje nam tylko 30 proc. pieniędzy, jakie mieliśmy w 2008 r. A biorąc pod uwagę wartość złotówki i to, że ludzie niepełnosprawni mają coraz większy dostęp do różnego rodzaju ułatwień w życiu, czyli sprzętu czy środków ortopedycznych, widać jak bardzo tych pieniędzy brakuje. Coraz większą popularnością cieszą się na przykład aparaty słuchowe. Ludzie przełamali barierę nieufności i chcą z nich korzystać. I dobrze, ale my mamy coraz mniej pieniędzy, by ich wesprzeć.

W ub. roku już 11 września skończyły się pieniądze na dofinansowywanie. Realizację reszty złożonych wniosków przełożono więc na ten rok. Tylko że w tym roku PCPR dostało znów o 150 tys. zł mniej. Jak ma to wystarczyć na pokrycie potrzeb tegorocznych i tych z roku poprzedniego? Wiadomo, że nie wystarczy i pieniądze skończą się jeszcze szybciej niż w 2010 r.

Krosno Odrz. nie jest w Polsce w tym względzie czarną wyspą. Tak samo jest w całym kraju. Nie bez powodu Zarząd Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Powiatowych i Miejskich Ośrodków Pomocy Rodzinie "Centrum" na marcowym spotkaniu w Koszalinie przyjął stanowisko, w którym protestuje przeciwko corocznemu drastycznemu ograniczaniu pieniędzy ma realizację zadań z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych. Podkreślono w nim, że uniemożliwia się w ten sposób rzeczywistą pomoc ludziom i tak już pokrzywdzonym przez los. Zarząd "Centrum" zauważa, że w dużej części brak pieniędzy dotyczy osób niepełnosprawnych z uprawnieniami do korzystania z pomocy społecznej, co nabiera też wymiaru etyczno-moralnego.

- Niepełnosprawnym jest szczególnie trudno finansowo. Każda suma dofinansowania była dla nich sumą liczącą się w domowym budżecie - podkreśla dyr. Zofia Mielcarek. - Tymczasem z konieczności musieliśmy zmniejszyć dopłaty do sprzętu ortopedycznego i środków pomocniczych. Z ogromnym żalem zrezygnowaliśmy też z turnusów rehabilitacyjnych dla osób dorosłych, zostawiając tylko te dla dzieci i młodzieży uczącej się. Staramy się tłumaczyć ludziom, że to nie nasza zła wola, bo akurat nasz powiat jest przyjazny osobom niepełnosprawnym. Mam nadzieję, że to tylko kryzys i za dwa trzy lata będzie lepiej.
Aby chociaż w jakimś stopniu zapełnić powstała lukę, PCPR uczestniczy w programie unijnym, który w tym roku obejmie 50 osób. Uruchomiono też bezpłatną wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego dla osób, którym lekarz zalecił jego używanie. Problem jest z łóżkami rehabilitacyjnymi. Są drogie i ludzi nie zawsze stać na to, żeby je z czasem kupić.