Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złożyliśmy kwiaty przed pałacem prezydenckim! - mówią uczniowie nowosolskiego "Elektryka"

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Wieniec od delegacji "Elektryka” spoczął pod bramą pałacu prezydenckiego w Warszawie.
Wieniec od delegacji "Elektryka” spoczął pod bramą pałacu prezydenckiego w Warszawie. fot. ZSP 1 "Elektryk”
Czteroosobowa delegacja z nowosolskiego "Elektryka" odwiedziła w środę Warszawę, by oddać hołd tragicznie zmarłemu prezydentowi. Nie udało im się wejść do pałacu, jednak pod bramą spoczęła wiązanka kwiatów od szkoły.

"Elektryk" jest jak dotąd jedyną nowosolską szkołą, która zdecydowała się wysłać do Warszawy delegację. O przygotowaniach i wrażenia ze stolicy mówią uczestnicy wyjazdu: nauczyciel Sławomir Gargasiewicz oraz jego uczennice, Marta Pilz, Natalia Żeletko i Agnieszka Gubała z klasy Ia.

- W poniedziałek dyrekcja szkoły spotkała się z nauczycielami historii. Padła propozycja, by skonstruować scenariusz lekcji dla wychowawców, tak żeby obejmował zarówno kwestię Katynia jak i tragedii pod Smoleńskiem - mówi S. Gargasiewicz. - Myśl o wysłaniu delegacji była zupełnie spontaniczna - dodaje.

Grupa poświęciła cały wtorek na przygotowania do wyjazdu, by już w środę, o 4.30 wyruszyć w drogę. - Liczyliśmy na to, że zdążymy przejść przez pałac prezydencki do 17.30, bo wtedy mieliśmy powrotny pociąg - opowiada S. Gargasiewicz.

Po przybyciu do stolicy i rozmowie z kolejkowiczami, grupa obliczyła, że mają szanse, by jeszcze przed wyjazdem wejść do pałacu. Przeliczyli się jednak, bo po 6 godzinach stania w kolejce ledwo pokonali połowę dystansu. Udało im się jednak złożyć wieniec pod siedzibą prezydenta.

Delegację zaskoczyła też atmosfera panująca w stolicy. - Warszawa, jako miasto, funkcjonuje normalnie. Ale różnicę widać w ludziach. Kolorowa na co dzień stolica, jest teraz szara, stonowana - opowiadają. - Atmosfera zaczyna rosnąć jak się wchodzi na Nowy Świat. Czuć, że coś wisi w powietrzu - mówią.

- Wiadomość o katastrofie odebrałyśmy z przerażeniem, niedowierzaniem - mówią dziewczyny. - Po prostu szok, to wydawało się niemożliwe - dodaje Agnieszka. - Byłyśmy zaskoczone i zadowolone zarazem, że możemy tam pojechać, poczuć panującą tam atmosferę - mówi Marta. - Zauważyłyśmy, że ludzie stojący w kolejce stworzyli tam wręcz rodzinną atmosferę, panowała między nimi niesamowita jedność - mówią.

- Na pewno będziemy to wspominać do końca życia - mówi Natalia. - Szkoda tylko, że nie udało nam się wejść do pałacu - dodają dziewczyny. - Mogliśmy się śmiać z tych ludzi i się z nimi nie zgadzać, ale trzeba pamiętać, że przede wszystkim byli ludźmi, i trzeba na nich spojrzeć bez pryzmatu polityki - mówi Marta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska