Sprawa okradania przez Józefę A. szkolnego, a dokładniej powiatowego, budżetu wyszła na jaw w 2010 roku. Księgowa Zespołu Szkół i Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, zamiast kontrolować finanse szkół, odprowadzała z ich kont pieniądze na własny rachunek w banku. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyło do prokuratury w listopadzie 2010 roku starostwo.
Późniejsze śledztwo ujawniło, że początek procederu 50-letniej wówczas księgowej, należy datować na 2003 rok. Kobieta przelewała dla siebie pieniądze z kont szkół m.in. by opłacić stancję córki, a także własne studia. Korzystała również z kasy pożyczkowej, nie oddając zaciągniętych długów. Łącznie przywłaszczyła ponad 700 tysięcy złotych. Początkowo nie przyznawała się do zarzucanych jej czynów. Dopiero w sądzie zgodziła się z całością oskarżenia i poprosiła o uwzględnienie w wyroku przyznanie się do winy i wyznaczenie jej kary w zawieszeniu. Ponieważ z kradzionych pieniędzy uczyniła stałe źródło dochodów, sąd wydał surowszy wyrok.
W sierpniu 2011 roku skazano kobietę na trzy lata bezwzględnego więzienia oraz pięcioletni zakaz wykonywania prac i zajmowania stanowisk związanych z odpowiedzialnością finansową. Nakazał również naprawienie wyrządzonych szkód.
Wtedy, po ogłoszeniu wyroku, starosta był bardzo zadowolony. - Cieszę się, że to już koniec tej sprawy, że wskazano i ukarano winnego - mówił nam prawie trzy lata temu Marek Boryczka. - Mamy nadzieję, że w ramach naprawienia szkód wrócą do nas wszystkie przywłaszczone pieniądze.
Jak się okazuje radość starosty była przedwczesna a nadzieje płonne. Józefa A. nie odsiedziała w całości zasądzonej jej kary. Zaliczono jej na poczet więzienia kilkumiesięczny pobyt w areszcie a ponadto po kilku miesiącach warunkowo umorzono jej karę. W sumie za kratkami spędziła 1,5 roku.
A co z zasądzoną spłatą ukradzionych 700 tys. zł? - Nie zobaczyliśmy z tego jeszcze ani złotówki - powiedział nam wczoraj starosta Boryczka. - Takie mamy prawo, łaskawe dla dłużników. Komornicy wciąż nie mogą spieniężyć zajętych na poczet tych zobowiązań samochodów i domu. Kobieta zasłania się jakimiś prawnymi kruczkami i nic nie spłaca.
Do tego wszystkiego dochodzi nowa sprawa i dodatkowe pieniądze. Prokuratura postawiła właśnie Józefie A. zarzuty dotyczące malwersacji 35,8 tys. zł. Zgodnie z prokuratorskim aktem oskarżenia, który za kilka dni trafi do sądu, była księgowa oskubała Zespół Szkół nie tylko na 700 tys. zł. - W czasie przeprowadzonego w tym roku w placówce audytu wyszło na jaw, że przyjmowała wpłaty od najemcy warsztatów szkolnych, ale nie wpłacała ich do powiatowej kasy - mówi starosta Boryczka. - To działało się latach 2008 - 2009.
Dowody, jakie otrzymała wschowska prokuratura były na tyle mocne, że kobiecie postawiono zarzuty. - Akt oskarżenia jeszcze w lutym trafi do sądu - powiedział nam wczoraj prokurator prowadzący Bartosz Jabłoński. - Ten czyn jest zagrożony karą do 5 lat więzienia. Oskarżona nie przyznaje się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?