O sytuacji Małgorzaty i Piotra Książków z ul. Mickiewicza pisaliśmy 26 stycznia w artykule ,,Bez wyjaśnienia odcięli ludziom gaz''. Przypomnijmy. We wrześniu ubiegłego roku rodzina dostała rachunek za gaz na 1,7 tys. zł.
- Naszym zdaniem, nie mogliśmy zużyć gazu za taką sumę i to latem. Wcześniej dostawaliśmy o wiele niższe rachunki, dlatego nie zapłaciliśmy i poprosiliśmy o wyjaśnienia - mówi pani Małgorzata. Mimo że małżeństwo wiele razy pisało do gazowni, nie dostało odpowiedzi, za to pracownicy odcięli im licznik.
Nie znali swoich praw
W sprawie państwa Książków interweniowaliśmy u Witolda Kępy, dyrektor oddziału Urzędu Regulacji Energetyki w Szczecinie.
,,Nie podlega dyskusji, że państwo Książkowie mają do zapłacenia zaległy rachunek, jednak z analizy faktur wynika, że jego wysokość zdecydowanie odbiega od wartości wykazanych w poprzednich okresach rozliczeniowych'' - napisał dyr. Kępa. Zwrócił też uwagę, że państwo Książkowie nie zostali poinformowani przez gazownię, że mają prawo zażądać sprawdzenia, czy gazomierz działa prawidłowo.
Co z rachunkiem?
,,GL'' próbował się dowiedzieć, dlaczego tak się stało. Jednak w gazowni nikt nie chciał z nami rozmawiać. Za to w mieszkaniu Książków pojawili się monterzy i znów podłączyli licznik. - Przyszli w miniony piątek i bez słowa wyjaśnienia wszystko zamontowali - opowiada Piotr Książek. Małżeństwo odetchnęło z ulgą, ale nie wie, co dalej.
- Mamy zapłacić ten zaległy rachunek, czy nie? - pytają i dodają, że wszystkie późniejsze faktury opłacali w terminie. - Jeszcze wyjaśnimy sprawę rachunku - obiecał nam Leszek Łuczak, rzecznik Wielkopolskiej Spółki Gazownictwa w Poznaniu. Do tematu wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?