Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostawił rannego kierowcę w lesie. Nie wezwał nawet karetki

Anna Białęcka
Mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. archiwum GL
Dariusz Ł. stanie przed głogowskim sądem, bo nie udzielił pomocy rannemu kierowcy. Wciągnął go z samochodu, zaciągnął do pobliskiego lasu i porzucił. Nawet nie wezwał karetki pogotowia.

Do tego zdarzenia doszło 23 listopada ubiegłego roku. Tego dnia w Brzegu Głogowskim czterej mężczyźni, w tym także 42-letni Dariusz Ł., pili razem alkohol.

Około 21.30 postanowili autem marki bmw, należącym do jednego z nich, pojechać do Głogowa. W Żukowicach na łuku drogi kierujący, jadąc z prędkością 142 km na godzinę, wpadł w poślizg. Auto uderzyło bokiem w drzewa na poboczu. Dwaj pasażerowie siedzący na tylnej kanapie stracili przytomność. Kierujący doznał urazu kończyn i nie mógł chodzić.

Zobacz też Skrajna głupota kierowcy na S3 pod Zieloną Górą. Omal nie zabił ludzi (wideo)

Oskarżonemu nic się nie stało. Zaraz po wypadku Dariusz Ł. wyszedł z rozbitego samochodu,
a następnie wyciągnął kierowcę, który poprosił o wezwanie pogotowia i policji. Dariusz Ł. uznał, że ma za dużo do stracenia. Nie zgodził się też wyciągnąć z auta nieprzytomnych kolegów twierdząc, że ci i tak nie żyją. Mimo, że kierowca chciał pozostać w miejscu, oskarżony zarzucił go sobie na plecy i przeniósł około 250 metrów w głąb zagajnika. Dopiero tam, gdy opadł z sił zostawił kierującego i odszedł nie wzywając pogotowia.

Ranny kierowca zdołał zadzwonić do znajomego, który wezwał pogotowie. Służby ratunkowe przez pewien czas nie mogły odnaleźć zostawionego w lesie mężczyzny. Udało się to dopiero, gdy ten zaczął gwizdać.

- Z opinii biegłego wynika, że pozostawienie kierowcy i nie powiadomienie służb narażało go na niebezpieczeństwo utraty życia albo doznanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedziała nam rzeczniczka prokuratury Liliana Łukasiewicz.

Prokuratura postawiła Dariuszowi Ł. zarzut nieudzielenia pomocy pokrzywdzonemu. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia przestępstwa i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. - Z uwagi na jego nietypowe zachowanie powstały wątpliwości, co do jego poczytalności w chwili czynu - dodaje rzeczniczka. - Powołani biegli psychiatrzy stwierdzili jednak, że był poczytalny.

Mężczyźnie grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska