Gorzowianom udało się uniknąć inauguracyjnego zakalca. W pierwszym meczu sezonu pewnie, bo różnicą aż 18 oczek pokonali na swoim torze GTŻ Grudziądz.
Rozgrywki zaczęły się w Gorzowie Wlkp. od... zerwania taśmy startowej przez polewaczkę. Do wykluczenia kierowcy oczywiście nie doszło, ale kilku żużlowców miało potem mniej szczęścia.
Kibice w roli głównej
Stadion wypełnił się kompletem publiczności grubo przed godz. 16.00. Samochodowe korki sięgały aż zjazdu z mostu Lubuskiego, a zaparkowanie pojazdu w rejonie obiektu im. Edwarda Jancarza było nie lada sztuką.
Sympatycy speedway'a nie zapomnieli o swoich idolach. Adepci czarnego sportu ze szkółki w Wawrowie kwestowali na płytę nagrobną dla zmarłego w ubiegłym roku Edmunda Migosia, zaś kibice z pierwszego wirażu wyrazili swe przywiązanie do walczącego o powrót do zdrowia spikera i naszego kolegi redakcyjnego Krzysztofa Hołyńskiego. ,,Za zdrowie wuja Krzysia i tych co w pace - to dla nich te race'' - napisali na olbrzymim transparencie, wywieszonym na bandzie. Intencja zbożna, choć porównanie... mocno chybione.
Pomyłki sędziego
Słaby dzień miał arbiter spotkania - Piotr Jąder z Leszna. Kilka jego decyzji wzbudziło najpierw zdziwienie, a potem zdenerwowanie aktorów spotkania.
Zaczęło się od ubijania toru i zakazu jego polewania, co w dalszej fazie meczu - po koniecznym zraszaniu nawierzchni - zaowocowało powstaniem ,,ślizgawki''. Mijanki należały więc do rzadkości. Kolejne kiksy sędziego to: kontrowersyjne wykluczenia Mariusza Puszakowskiego w VI i IX wyścigu (najpierw za wątpliwy faul na Thomasie H. Jonassonie, a potem wskutek kręcenia się pod taśmą po upływie dwóch minut), włączenie bursztynowego światła przed startem do XI biegu (choć Puszakowski jechał trzeci raz z rzędu i miał prawo do przerwy), wreszcie nie zauważenie przewinienia Kamila Brzozowskiego, który w XIII gonitwie spowodował uślizg Piotra Palucha.
Jak na jeden mecz, to trochę za dużo...
Zadowoleni liderzy
Oprócz Słoweńca Mateja Ferjana i Pawła Hliba, czołową postacią gorzowskiej drużyny był Jesper B. Jensen. Razem z bonusami zdobył 14 punktów. Z rywali pokonał go tylko Puszakowski w XII gonitwie.
- Nie ukrywam, że z mojego pierwszego ligowego startu w Polsce po rocznej przerwie jestem bardzo zadowolony - powiedział Duńczyk. - Jako zespół zrobiliśmy pierwszy krok na drodze do ekstraligi. Jeśli unikniemy kontuzji oraz jakichś dramatycznych problemów sprzętowych, to zakończenie sezonu powinno być dla nas bardzo radosne.
W ekipie z Grudziądza sześć razy pojawił się na torze Puszakowski. - W Gorzowie zawsze dobrze mi się jeździło - przyznał. - Gdyby nie dwa wykluczenia, pewnie zdobyłbym więcej niż osiem oczek. Spodziewaliśmy się porażki w Gorzowie, ale nie różnicą aż 18 punktów.
Trenerski dwugłos
Szkoleniowcy obydwu drużyn - co zrozumiałe - znajdowali się w diametralnie różnych nastrojach.
- Nie jesteśmy na tyle słabi, by przed jakimkolwiek meczem godzić się na porażkę. Nawet przyjeżdżając z mocną Stalą w Gorzowie - oświadczył opiekun GTŻ Andrzej Maroszek. - Zabrakło nam punktów Pawła Staszka, kompletnie zawiódł Niemiec Thomas Stange. Naszym celem minimum jest w bieżącym sezonie piąte miejsce.
- Po sparingach więcej można było się spodziewać po Piotrku Paluchu. Jeździł jednak trochę nerwowo, a przy tym pechowo - dodał trener Stali Stanisław Chomski. - Thomas Jonasson ma u nas na razie praktykować, Kim Jansson potrafił wyciągać wnioski z gorszych startów, a na lepszą formę Niklasa Klingberga musimy jeszcze poczekać. To typowy ,,startowiec'', dobrze czujący się przy krawężniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?