MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zrywali deski, czy nie?

ZBIGNIEW JANICKI 068 377 25 91 [email protected]
Jak bumerang powrócił temat remontu świetlic wiejskich. Oczywiście podczas burzliwej sesji rady gminy. Tym razem nie wytrzymali sołtysi i powiedzieli co myślą o efektach remontów w Witoszynie i Lutynce.

W Witoszynie Dolnym ekipa budowlana zakończyła modernizację świetlicy pod koniec maja. - Pusta stać nie będzie. Koła gospodyń wiejskich będą robiły wypieki na dożynki, gimnazjum będzie miało salę do wręczania świadectw - snuł plany wójt Zdzisław Lubas.
Włodarz gminy szumnie zapowiadał otwarcie najpierw pod koniec czerwca, a potem w połowie września. Tymczasem to odwlekane jest do tej pory. Albo dodatkowe prace, albo kłopoty z dokumentacją.

Zrywali deski, czy nie?

- To jest kuriozum - tak witoszyńską zmodernizowaną świetlicę nazwał radny Robert Wachulski.
Jego zdaniem, jeżeli znajdzie się tam niepełnosprawny, to ze świetlicy wyjedzie prosto pod samochód. Na dodatek podobno spływająca ulicą woda wlewa się prosto do budynku. - Według projektu miała być rozebrana podłoga i należało wszystko zrobić od nowa. A co zrobiono - pytał na sesji radny Zygmunt Łacny.
- W trakcie prac nowe des-ki były nabijane na starą podłogę - dorzucił wzburzony sołtys Roman Czarkowski.
- Osobiście widziałem, że deski były zrywane przy ścianach - odpowiadał wójt.
Nie tylko sprawy techniczne martwią radnych. Po przetargu firma wykonywała remont za nieco ponad 215 tys. zł. - A teraz dowiadujemy się, że całkowity koszt wynosi ponad 340 tys. zł. I to jeszcze nie koniec dodatkowych robót - mówił Józef Hrynowicki.
Okazuje się, że dodatkowe prace to nie największy problem. - Już mieliśmy jedną kontrolę. Jak tak dalej pójdzie to cofną nam unijne dofinansowanie - przyznaje wójt Lubas.

Kłują w oczy

Cały czas na sesjach przewija się remont w Witoszynie Dolnym, ale nikt nie zapomina o świetlicy w Lutynce. - Tutaj też niedociągnięcia kłują w oczy - podpowiada sołtys Jerzy Suknarowski.
Rynny zostały zamontowane tylko nad starą częścią budynku, a nie ma nad przybudówką. Jest zrobiony daszek, ale już nie nad drzwiami. Pomiędzy świetlicą i ulicą jest duży niezagospodarowany plac, porośnięty zielskiem. - Co jakiś czas szasta się pieniędzmi, a na przykład Lubieszów nie ma bieżącej wody- komentuje wyraźnie oburzona sołtys wsi Danuta Cyt-lak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska