MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skatowany noworodek zmarł w gorzowskim szpitalu. To kolejna taka tragedia!

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Wideo
od 16 lat
Nie żyje dwutygodniowy noworodek, który w środę trafił do gorzowskiego szpitala. Dziecko miało krwiaki na głowie oraz odklejoną siatkówką oka. Obrażenia były na tyle poważne, że chłopiec musiał być reanimowany. Jego stan był krytyczny. W czwartek po południu lecznica poinformowała, że życia niemowlaka nie udało się uratować.

Niemowlak trafił do gorzowskiej lecznicy w środę po południu. Wcześniej rodzina chłopca wezwała karetkę do domu. Jego stan był na tyle poważny, że potrzebna była hospitalizacja. Po przetransportowaniu do lecznicy dzieckiem natychmiast zajęli się lekarze. W trakcie prowadzonych badań okazało się, że miało ono krwiaki na głowie oraz odklejoną siatkówką oka. Te obrażenia wskazywały na to, że dziecko mogło paść ofiarą pobicia.

Dziecko zostało przywiezione do szpitala przez karetkę. Matka chłopca twierdziła, że ma on problemy z oddychaniem, ponieważ pół godziny wcześniej zatruł się pokarmem. Natomiast już ratownik medyczny wskazywała, że bezdech u dziecka był dłuższy. Specjalistyczne badanie, które przeprowadziliśmy wykazały, że można mieć podejrzenia, że jest to dziecko maltretowane. Miało ono poważne obrażenia mózgu oraz odklejona siatkówkę oka - mówi Paweł Trzciński, rzecznik gorzowskiego szpitala.

Chłopiec zmarł w szpitalu

Noworodek od środy przebywał na oddziale intensywnej opieki gorzowskiego szpitala, gdzie walczył o życie. Jego stan był na tyle poważny, że rokowania od początku były bardzo złe. Lekarze mówili wprost, że szanse na przeżycie chłopca są nikłe. W czwartek popołudni medycy stwierdzili zgon noworodka.

Trzy osoby zostały aresztowane

Szpital o swoich podejrzeniach powiadomił policję. Sprawą zajęła się też prokuratura. Zatrzymano rodziców niemowlaka oraz jego babcię.

Dziewiętnastodniowy noworodek trafił do gorzowskiej lecznicy z ciężkimi obrażeniami w obrębie głowy. Jeszcze tego samego dnia zostały zatrzymane trzy osoby. To 25-letnia matka, 27-letni ojciec oraz 58-letnia babcia. W tej chwili trwają czynności mające na celu ustalenie, w jakich okolicznościach doszło do tego, że dziecko ma tak poważne obrażenia - mówi prokurator Agnieszka Hornicka-Mielcarek z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie.

Do sprawy odniósł się Robert Surowiec, wiceprezes gorzowskiego szpitala:

To już kolejny taki przypadek

Na początku kwietnia informowaliśmy o śmierci noworodka, który w bardzo złym stanie trafił do gorzowskiej lecznicy. Dziecko nie miało żadnych zewnętrznych śladów, jednak badania wykazały poważne obrażenia wewnętrzne głowy. Maluszek wymagał specjalistycznej opieki neurochirurgicznej, podjęto więc decyzję o przetransportowaniu go do jednego z poznańskich szpitali. Chłopczyk walczył tam o życie przez ponad tydzień. Niestety, mimo starań lekarzy zmarł. Śledztwo wykazało, że do śmierci noworodka doprowadziła matka. Wina ojca polega na braku reakcji na przemoc i nieudzieleniu pomocy dziecku.

Zobacz również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska