[galeria_glowna]
Grzegorz Zengota przyznał, że choć to dopiero początek, już liczy dni do powrotu. Bolą go wszystkie mięśnie! Jego sąsiad z pokoju Artem Wodjakow nie narzekał, ale minę miał raczej zbolałą. W Bałakowie nikt nie kazał tyle ćwiczyć.
Przebojem obozu są wieczorne mecze w piłkę albo w kosza. Wiadomo - adrenalina. Z jednej strony młodzież, z drugiej rutyniarze z Piotrem Protasiewiczem i Grzegorzem Walaskiem na czele. Wynik do wczoraj - 2:1 dla starej gwardii.
- Juniorzy są słabi na masę. Trzeba się zastanowić nad cyklem treningowym i coś zrobić, póki jest jeszcze czas - ocenił z uśmieszkiem "Greg". - Chcą nam udowodnić, że są lepsi, ale im dokopiemy - odgrażał się z kolei Zengota.
Wynik może być różny, bo popołudniu szeregi seniorów opuścił Rafał Dobrucki. Nowy nabytek zielonogórskiej drużyny pojechał z Andrzejem Huszczą na szkolenie trenerów do Bydgoszczy. Nie załapał się nawet na poobiednią dawkę "siekierek", a jak przyznał: - To świetny pomysł. Nie spotkałem się z takim treningiem w innych klubach.
Więcej o obozie w Świeradowie w sobotę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?