Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Stali Gorzów pojeździli na śniegu i torze

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Na żużlowym torze 17-letni junior Łukasz Kaczmarek musi jeszcze sporo się uczyć. Za to na stoku radził sobie jak wytrawny narciarz!
Na żużlowym torze 17-letni junior Łukasz Kaczmarek musi jeszcze sporo się uczyć. Za to na stoku radził sobie jak wytrawny narciarz! Radek Kalina/Materiał prasowy Stali Gorzów
W poniedziałek ekipa Stali była jeszcze na obozie, a już w czwartek trenowała na "Jancarzu". Jakie wrażenia? - Integracja w Karpaczu była strzałem w dziesiątkę! - mówi trener Piotr Paluch. - Fajnie, że za nami też pierwsze jazdy.

Do rozpoczęcia sezonu zostało już bardzo niewiele, raptem cztery tygodnie. Dlatego w każdym klubie ostatni miesiąc przed inauguracją ekstraligi będzie bardzo intensywny. Nie inaczej jest w Stali. Wszyscy podopieczni Piotra Palucha mają za sobą pierwszy kontakt z motocyklem, choć do prawdziwego ścigania jeszcze daleko. Czas nagli, bo już za tydzień wicemistrzowie Polski zaliczą pierwsze sparingi.

- Dziś widzieliśmy pierwsze efekty obozu w Karpaczu. W parkingu sobie pomagaliśmy, każdy z uśmiechem palił się też do wyjazdu na tor - mówił nam w czwartkowe popołudnie Tomasz Gapiński, który tak jak pozostali stalowcy ma za sobą intensywny tydzień.

Zacznijmy od wypadu w góry. Nasza ekipa przebywała w Hotelu Artus od ubiegłego piątku do poniedziałku. Wicemistrzowie Polski integrowali się w ośrodku, wypoczywali i rywalizowali w kilku konkurencjach sportowych. Było sporo śmiechu, ale i powagi, bo w niedzielę Paluch przedstawił założenia na zbliżający się sezon. Wszyscy, którzy zjawili się w Karpaczu (o nieobecnych za chwilę), podkreślali, że panowały tam znakomite warunki.

- Mieliśmy do dyspozycji boisko do squasha, małą salkę do piłki nożnej, basen, odnowę biologiczną, sauny i kręgle. Zaraz po śniadaniu wyruszaliśmy w góry, gdzie szusowaliśmy na nartach do 15.00. Po tym wysiłku jedliśmy posiłek, a następnie mieliśmy różne zajęcia w hotelu. Wieczorem przychodził czas na kręgle - wyjaśnia nasz trener, który dodaje, że każdy z uczestników zgrupowania dobrze się bawił.

W trakcie zajęć wszyscy lepiej się poznawali i integrowali. - To był krótki, ale bardzo intensywny czas. I świetna zabawa. Bo skoro na koniec chłopaki pytali się mnie, dlaczego tak krótko, to znaczy, że było warto, a pomysł był strzałem w dziesiątkę - przyznał Paluch.

- No pewnie, że tak! - potwierdza Adrian Gomólski. - Niech żałują ci, którzy z różnych powodów nie mogli być z nami w Karpaczu. Nie wiedzą, co stracili.
Wygląda, że nasi zawodnicy faktycznie podczas pobytu w Karpaczu się zgrali. Była między nimi rywalizacja, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. - Obserwowałem ich, wspólnie ćwiczyliśmy i stwierdzam, że jestem bardzo zadowolony z ich okresu przygotowawczego. Dobrze przepracowali zimę, nikt nie ma fizycznych zaległości. Teraz będziemy już pracować tylko nad kwestiami sprzętowymi i mentalnymi - stwierdził trener Stali.

Bardzo pozytywnie wizytę gorzowskiej ekipy oceniło szefostwo hotelu. Żużlowcy byli zdyscyplinowani, przyjaźni i spokojni. Czas spędzali bardzo aktywnie, zarówno u nas, jak i poza ośrodkiem. Zrobili na nas dobre wrażenie i z miłą chęcią przyjmiemy ich jeszcze raz - mówi Barbara Jaskólska, właścicielka Artusa.

Kogo, o czym wspomniał Gomólski, zabrakło w Karpaczu? Przede wszystkim dwóch uczestników cyklu Grand Prix: Nielsa Kristiana Iversena i Krzysztofa Kasprzaka. Obaj przebywają w Anglii (Duńczyk miał tam zgrupowanie swojej reprezentacji), gdzie w ten weekend zaliczą pierwsze zawody. Nie było też Linusa Sundstroema, który ostro trenował na torze we francuskim Marmande. Za to junior Bartosz Zmarzlik, który w ubiegłym sezonie przedwcześnie zakończył sezon z powodu kontuzji nogi, od niedzieli jeździł w chorwackim Gorican, ale w czwartek był już w Gorzowie. - Noga?! Jaka noga! Nic mi nie doskwiera - żartował 18-latek.

Najważniejsze to jednak wjeżdżenie się we własny tor. I dlatego stalowcy wykorzystali w czwartek pierwszą możliwość treningu na "Jancarzu". - Martwimy się, że prognozy na weekend nie są zbyt optymistyczne. Trudno, trzeba będzie poczekać na lepszą pogodę. A na razie kręcimy kółka, póki można - mówił pozyskany z Włókniarza Częstochowa Daniel Nermark.

Oczywiście o żadnym ściganiu nie było mowy - ot, luźne przejażdżki na motocyklu. Zero startów spod taśmy i brawury. Tym bardziej, że zdradliwy był pierwszy łuk, gdzie tor nie przesechł tak, jak w innych miejscach. Mimo to, po treningu wszyscy byli zadowoleni. - Ponoć ma wrócić zima, więc na kilka dni wybieram się do Krsko. Tam na pewno będą warunki do jazdy - przyznał Gapiński.

Pierwszy sparing wicemistrzowie Polski odjadą w przyszłą sobotę w Ostrowie Wlkp. Rewanż nazajutrz w Gorzowie. O szczegółach poinformujemy po weekendzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska