Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Czyściec i szansa

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz archiwum GL
Być może jeszcze daleko do stwierdzenia, że żużlowa Polska wstrzymała oddech, ale coś jest na rzeczy. Jak kraj długi i szeroki temat Falubazu i jego kłopotów jest głośno komentowany.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że tak na dole - kibice - jak i na szczytach żużlowej władzy - prezesi, sponsorzy i telewizja - nikt nie dopuszcza myśli, że czarny scenariusz może się ziścić. Gdzie jak gdzie, ale w Zielonej Górze sobie poradzą. Ta wersja jest wersją obowiązującą, choć z dnia na dzień optymizm gaśnie. Dni mijają, a siedmiokrotny mistrz Polski ciągle pod ścianą z majaczącą na horyzoncie perspektywą upadłości.

Przy W69 historia po dwudziestu latach zatoczyła koło. W innej rzeczywistości, w innych realiach. Połowa lat dziewięćdziesiątych, ale to już było. Długi, upadek i reaktywacja. Spłacanie złotówki po złotówce, budowanie drużyny i wreszcie wyjście na prostą. To była tułaczka, gdy medale były pięknym wspomnieniem, a marzenia o zaszczytach tylko marzeniami. ZKŻ Polmos Beram z Andrzejem Huszczą i spółką wizytujący stadiony w Krośnie, Łodzi i Opolu. Klub przeszedł przez czyściec, kibice wylali morze łez. Po wielu latach Falubaz wrócił na tron i znów były łzy - tym razem te najpiękniejsze - łzy radości. Tak było. Pytanie czy powtórka z historii jest wskazana czy może warto jej uniknąć.

Pewne wydaje się być jedno. Przebieg zielonogórskiej choroby warto zdiagnozować, by w przyszłości można było chorobie zapobiec. I nie jest to tylko zadanie dla spółki i jej udziałowców. To zadanie dla całej ligi. Speedway Ekstraliga uwielbia regulaminy i stara się to co zapisane, a niekoniecznie potrzebne egzekwować. Organizacja - fonty liter na strojach czy krój spodni - to ciągle sprawa ważniejsza niż właściwa ocena finansów udziałowców. Łatwiej kneblować usta żużlowcom - o zaległościach finansowych mówić nie wolno - niż zatrudnić biegłego rewidenta. Taki nalot w trakcie sezonu. Weryfikacja realizacji umów sponsorskich, bieżących płatności czyli ogólnie rzecz biorąc zbadanie wiarygodności finansowej wydaje się być niezbędne. Jedna niezapłacona faktura czy przeterminowany wpływ z tytułu umowy sponsorskiej musi oznaczać ostrzeżenie. Ujemne punkty na półmetku rundy zasadniczej i zawieszenie licencji na kolejny sezon powinny być straszakiem. Takie działanie jest w interesie klubów i ligi jako całości. Życie ponad stan to w efekcie utrata wiarygodności, na którą pracować trzeba latami. Bez niej z każdym rokiem będzie trudniej. Trudniej zarówno klubom, jak i lidze, a w efekcie całej dyscyplinie.

Liga poradziła sobie bez Gdańska i Częstochowy. Zdaniem nielicznych - ich grupa rośnie z każdym dniem niepewności panującej w Zielonej Górze i Rzeszowie - poradzi sobie także bez Falubazu i Stali. Kibice w tych miastach wyleją morze łez, a rozgrywki będą uboższe. A może rację mają ci, którzy twierdzą, że gdzie jak gdzie ale w Winnym Dwa Miliony Grodzie sobie poradzą. To ciągle możliwe, a i chętni do pomocy, jak słychać - są. Postawili na piłkarską reprezentację, gdy nikt jej nie kochał. Dziś kadrę kochają wszyscy, a oni są zwycięzcami. Teraz mogą wygrać z i dla Falubazu. Trzeba dać im szansę, bo żużlowy czyściec to ostateczność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska