Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe szkiełko: Okres Wielkiego Oszustwa

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz archiwum GL
Lat temu parę jeden z prominentnych dziś działaczy żużlowych nieoficjalnie, choć głośno uchylił rąbka tajemnicy procesu licencyjnego.

Wtedy, gdyby zastosować z pełnym rygorem obowiązujące przepisy należałoby wykluczyć z rywalizacji - we wszystkich ligach - połowę klubów czyli jedenaście z dwudziestu dwóch. - Tego zrobić nie mogliśmy - mówił ze smutkiem. Mijały lata, a takie decyzje dla "dobra" polskiego żużla podejmowane były rokrocznie. Dziś sytuacja jest inna. Pozytywnie proces licencyjny przeszłyby - nie uwzględniam tutaj spraw organizacyjnych związanych ze stadionami i ich wyposażeniem - tylko dwa kluby. Według nieoficjalnych danych warunki spełnia tylko jeden przedstawiciel ekstraligi i jeden drugiej ligi. To taki efekt działalności dla "dobra" polskiego żużla.

Obecnie lekiem na całe zło - czyli po prostu ogromne, liczone w milionach złotych zadłużenie - mają być licencje nadzorowane. Kluby starając się o licencję muszą przedstawić program naprawczy, z którego będą rozliczane przez odpowiednie instytucje powołane przez GKSŻ i Speedway Ekstraligę. Pomysł ściągnięty z piłki nożnej ma być ratunkiem dla naszego żużla i klubów. Być może kierunek jest dobry, ale bezwzględnie musi w nim funkcjonować nieuchronność kary. Jeśli żużel poszedł śladem takiego międzynarodowego rozwiązania - powinien konsekwentnie czerpać ze sprawdzonych doświadczeń. Przekroczenie terminów musi skutkować konsekwencjami w postaci ujemnych punktów, a niezrealizowanie programu naprawczego w kolejnym sezonie to bezwzględna degradacja. Tak być musi dla dobra - właściwie pojętego - polskiego żużla.

Być może w ten sposób uda się zakończyć Okres Wielkiego Oszustwa w naszym żużlu. Ten okres trwa już blisko dekadę i zszargał wszelkie świętości. Najświeższym przykładem mecze o Puchar Fair-Play. Czysta gra to norma wartości w sporcie. Fair-play jest oparte na przestrzeganiu przepisów gry i poszanowaniu zasad. Warto zadać sobie pytanie czy rywal zielonogórzan - w świetle prasowych doniesień o zadłużeniu wobec Emila Sajfutdinowa - godzien był przystąpić to spotkania pod taką nazwą. Rosjanin na pewno był przeciw.

W oczekiwaniu na odwołanie Unibaksu i już bez emocji czysto żużlowych "wkręcam" się w transferowe przymiarki. Najbardziej cieszy mnie, że w Gorzowie zostają Niels Kristian Iversen i Krzysztof Kasprzak. Jest także Bartosz Zmarzlik. Jest, więc solidny fundament pod budowę naprawdę dobrej drużyny. Mam nadzieję, że okres zaciskania pasa w Stali powoli dobiega końca. Gorzowianie bogatsi o doświadczenia lat minionych ruszają w pogoń za klubem z Zielonej Góry. Jest przykład, jest konkurencja, będzie i musi być rozwój. Lubuskie derby w finale to wydarzenie, na które ciągle czekam. Dziś jest bliżej niż dalej, ale przede wszystkim na zdrowych zasadach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska