Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe Szkiełko: Wojna

Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz
Rafał Darżynkiewicz archiwum GL
A więc "wojna"! Na niespełna dwa miesiące przed rozpoczęciem sezonu mamy niespotykane nigdy wcześniej żużlowe zamieszanie. Zamieszanie wywołane decyzjami międzynarodowej federacji motocyklowej.

Tradycyjnie - to już nikogo nie powinno dziwić, bo przecież tak jest od lat - Polska dostała, delikatnie mówiąc, prztyczka w nos. Tłumik odrzucony, mistrzostwa Europy sprowadzone ponownie do rangi zawodów drugiej kategorii. Tym razem stało się coś dziwnego, bo innego. Coś dziwnego, jednak pożądanego i oczekiwanego przez środowisko już od dłuższego czasu.

O swoje, ale pośrednio o polski żużel postanowili upomnieć się mecenasi tej dyscypliny. Zaczął Toruń. Za miastem Kopernika w minionym tygodniu poszły dwie duże polskie firmy, które od lat nie skąpią grosza na imprezy pod egidą FIM. Właściwego okopu szukają przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański i szef Speedway Ekstraligi Wojciech Stępniewski. Ten pierwszy twardo popiera tłumik polskiej konstrukcji. Przy okazji zachowuje się jak kosmita. Gremium, któremu przewodniczy, decyzję w sprawie ma podjąć do końca lutego. To między innymi czas na konsultacje z zawodnikami. Ci już są przeciw. Zawodnicze weto wcale nie oznacza, że stają oni po stronie FIM. Taka decyzja to rewolucja i powinna zapaść pół roku temu. Przewodniczący GKSŻ powinien wiedzieć, że w połowie lutego każdy profesjonalny żużlowiec ma już skompletowany sprzęt. Dziś na rewolucję nie stać nawet tych z zasobnym portfelem i rozbudowanym zapleczem maszynowym. Sytuacja patowa.

Oficjalnego stanowiska nie zajęła liga, bo zająć nie może. Większość udziałów posiada PZMot., który raczej nie zdecyduje się na otwartą "wojnę" z władzą międzynarodową. W sprawie wypowiadają się prawie wszyscy. Prawie, bo choć "wojna" trwa od niemal tygodnia ciągle nie usłyszeliśmy głosu, na który czeka całe żużlowe środowisko. To głos najważniejszy, bo chodzi o głos prezesa Polskiego Związku Motorowego.

Andrzej Witkowski sprawie przygląda się z oddali. Nie wszystkim pewnie wiadomo, że Polski Związek Motorowy jest członkiem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Wszystkim - tak myślę, że kibicom żużla również - wiadomo, że trwają Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Trudno, więc by członek prezydium zarządu PKOl., a zarazem skarbnik tej organizacji nie był w miejscu dla całej rodziny olimpijskiej najważniejszym czyli w Soczi. Kamil Stoch, Zbigniew Bródka, Justyna Kowalczyk oni są dziś najważniejsi. Jarosław Hampel i jego koledzy muszą poczekać. W niedzielę zgaśnie olimpijski znicz, więc będzie można rozpocząć żużlową wojnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska