MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięzcy z południa

Z Wrocławia TOMASZ HUCAŁ
Marcin Chodkiewicz (z prawej) w meczu gwiazd zagrał po raz pierwszy. Z lewej Daniel Wall z Siarki Tarnobrzeg.
Marcin Chodkiewicz (z prawej) w meczu gwiazd zagrał po raz pierwszy. Z lewej Daniel Wall z Siarki Tarnobrzeg. fot. Wojciech Figurski
Było wiele efektownych wsadów, bloków i rzutów za trzy. Podczas takich meczów, jak ten wrocławski, koszykarze nieco zapominali o obronie, ale czego nie robi się dla kibiców.

Po raz pierwszy w historii meczu gwiazd zorganizowano także spotkanie najlepszych zawodników pierwszej ligi. Najliczniejszą reprezentację miał w nim zielonogórski Zastal. Na parkiecie występowali Jarosław Kalinowski, Marcin Chodkiewicz, Paweł Szcześniak i Robert Morkowski, a z ławki prowadził ich trener Tadeusz Aleksandrowicz.

Najwięcej niewiadomych w ostatnich dniach dotyczyło zdrowia Szcześniaka, który doznał urazu uda w ligowym spotkaniu ze Sportino Inowrocław i nie grał ostatnio w meczu ligowym. Wśród gwiazd jednak się pojawił i to w pierwszej piątce. - Jeszcze nie wszystko jest do końca w porządku. Było to chyba widać podczas meczu. Ale bardzo chciałem zagrać - mówił po spotkaniu obrońca Zastalu. - To zawsze coś innego dla kibiców i wielka frajda dla zawodników występujących w naszej lidze - dodał, zaznaczając, że nie może być jeszcze do końca pewny występu w następnym meczu ligowym z Basketem w Kwidzynie.
Trener Aleksandrowicz dał we Wrocławiu pograć Szcześniakowi, bo samo spotkanie potraktował jak zabawę. - Nie mogliśmy nawet w piątek porządnie potrenować, bo ktoś zapomniał przygotować nam kosze - tłumaczył popularny Alex.
Mimo tych niedoskonałości zielonogórscy zawodnicy byli zadowoleni. - Fajnie, że jest taki mecz dla pierwszoligowców. W naszych rozgrywkach walczy wielu ciekawych zawodników, którzy do tej pory nie mieli zbyt wielu szans, by pokazać się ekstraklasowym trenerom - podsumował Morkowski. - A nasza liga jest coraz mocniejsza. Niestety, przepis mówi, że tylko jeden Polak musi być w pierwszej piątce i ciężko się przebić.
- Takie mecze są potrzebne. Musimy promować naszą dyscyplinę, bo ostatnio nieco odstajemy popularnością od siatkówki i piłki ręcznej - dodał Chodkiewicz.

Ostatecznie Północ z pięcioma zastalowcami przegrała z Południem 73:83. Na pocieszenie zostało zwycięstwo Kalinowskiego w konkursie rzutów za trzy punkty.
Także w meczu gwiazd ekstraklasy Południe okazało się lepsze wygrywając 87:77. Na boisku było wiele gwiazd, ale po spotkaniu brylował już tylko jeden zawodnik, najbardziej wygadany gracz ligi - Radosław Hyży z Asco Śląska Wrocław. - Mnie to najbardziej denerwuje śpiewane z playbacku - mówił odnosząc się do występów w przerwach gwiazd estrady. - To tak, jakbym przynosił do hali kasetę z moimi najlepszymi akcjami, kazał ludziom kupować bilety i oglądać mnie na wideo. Mógłbym tak grać do czterdziestki - tłumaczył zupełnie poważnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska