Monika Więcek z Gorzowa nie wyobraża sobie siedzenia przed telewizorem i narzekania na rzeczywistość, plecy, sąsiadów, pogodę czy inne takie. - Unikam też podobnych rozmów i narzekających ludzi. Szkoda na to czasu. Wolę pochodzić z kijkami - mówiła wczoraj 67-latka.
Ale nie zawsze tak było. Gdy została sama na rencie, bała się, że zacznie gnuśnieć. Dlatego zapisała się na zajęcia do Uniwersytetu Trzeciego Wieku. I to już 14 lat temu! Tam odżyła, poznała przyszłego męża i zakochała się w spacerach z kijkami. - Życie na emeryturze czy rencie, bycie seniorem, to nie musi być nudna egzystencja z serialem, kotem i wysiadywaniem w oknie - mówi.
Przekonuje o tym też Edward Korban, który kieruje uniwersytetem dla seniorów. Właśnie ruszają zapisy na nowy semestr. Od lat do ,,nauki'' przystępuje około 600 osób. - To nie zawsze ludzie po 70. Mamy już takich przed 50. I emerytów, i rencistów. Także aktywnych zawodowo, ale bezrobotnych. Wspólny mianownik? Nie chcą tracić czasu w samotności, chcą czuć się potrzebni, aktywni, są głodni wiedzy - opisuje ,,rektor'' swoich ,,studentów''.
W tym roku znowu będą wykłady lekarzy o zdrowiu i medycynie (są oblegane), spotkania z ekspertami od historii i zabytków, lektoraty języków: niemieckiego, angielskiego, francuskiego i esperanto, do tego zajęcia muzyczne, taneczne. - Rewelacyjnie działa sekcja plastyczna, która wystawia swoje prace w naszej galerii. Aktywnie działają krótkofalowcy - wylicza Korban. A to zaledwie ułamek oferty dla starszych gorzowian. Bo sekcji w sumie jest 46!
Jego zdaniem starsi ludzie jak nikt potrzebują bycia z innymi. Tutaj to dostają: mogą się przyjaźnić, czasami spierać, wychodzić razem na koncerty, potańcówki. - Mieć do kogo otworzyć usta. Czuć się potrzebnym - mówi Korban.
I choć liczba 600 studentów może robić wrażenie, to przecież w mieście mamy około 20 tys. emerytów i rencistów. Co z nimi? - Nikogo nie przymusi do bycia aktywnym. Jak ktoś woli narzekać, szukać wymówek, jego sprawa. Trzeba chcieć być aktywnym. Ja, zamiast serialu, jadę do Witnicy i stamtąd piechotą, z żoną i kijkami wracam do Gorzowa - śmieje się Bernard Więcek. Ma 73 lata, ale zamiast o latach na karku woli mówić o wycieczkach w góry, kompasie, który zawsze ma przy sobie i bajeranckich kijkach z... latarkami. Oświetla nimi drogę. A potrafi przejść 20 km za jednym zamachem.
To właśnie Więckowie są motorem napędowym sekcji turystycznej w UTW. - Gdyby nam ktoś zabrał dziś nasze aktywne życie, nie dalibyśmy rady! - śmieją się zgodnie. Każdy, kto chciałby się zapisać na uniwersyteckie zajęcia, może po 1 sierpnia zajrzeć do kamienicy przy ul. Jagiełły (gdzie kiedyś były książeczki RUM-owskie). Pomiędzy 10.00 a 13.00 można dowiedzieć się wszystkiego!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?