Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie toczy się przy punktach skupu grzybów

Redakcja
Skup w Żytowaniu to rodzinny interes państwa Trzebnych. Monika i jej kuzyn Rafał pomagają w sortowaniu grzybów, czasami nawet do 4 nad ranem.
Skup w Żytowaniu to rodzinny interes państwa Trzebnych. Monika i jej kuzyn Rafał pomagają w sortowaniu grzybów, czasami nawet do 4 nad ranem. Mariusz Kapała
W poszukiwaniu grzybów wybierają się także do Niemiec. Rekordziści przywożą nawet po kilkadziesiąt kilogramów prawdziwków. Dziennie zarabiają nawet 200 złotych.

Już ponad tydzień życie w wielu wsiach toczy się przy punkcie skupu grzybów. Przywożą je tam młodzi i starzy, biedniejsi i bogatsi. Jedni, by zarobić na chleb. Inni zbierają dla satysfakcji. Maria Żak w gubińskie lasy przyjechała aż z Gozdnicy. Odwiedziła siostrę w Gubinie, Mariolę Tracz. Przybyła z mężem Stanisławem. Grzyby suszy i marynuje. Pozostałe wiezie do skupu. Dlaczego przyjeżdża aż do Gubina? Wszak Gozdnica słynie między innymi właśnie z prawdziwkowych lasów. - Ale u nas wysyp grzybów się już kończy, a tutaj rzucił się podgrzybek - wyjaśnia pani Maria, która uzbierała dwa wiaderka brązowych czapeczek. Owszem, to sporo, ale na właścicielach skupu w Żytowaniu taka ilość większego wrażenia nie robi.

- Rekordziści przywożą nawet po kilkadziesiąt kilogramów prawdziwków - przyznaje Monika Trzebna, prowadząca podgubiński skup z rodzicami. Mowa o grzybiarzach, którzy na leśne wojaże jeżdżą do Niemiec. 20-30 kg prawdziwka najcenniejszego, czyli z białym spodem czapeczki - dla czteroosobowej rodziny norma w czasie wysypu. Do tego dochodzi dwa razy tyle prawdziwków starszych, seledynowych i zielonych. Czyli gorszej jakości.
Dziś cena kilograma białego waha się w granicach 10 złotych. Seledynowe są o połowę tańsze. Za zielone w skupach płacą 2 zł. Przy takich cenach czteroosobowa rodzina może przywieźć z Niemiec grzyby o wartości 300-400zł. Przy większym urodzaju rekordziści zarabiają dziennie nawet 150-200 zł na osobę.
- Dniówka zależy od umiejętności, urodzaju i... wiedzy, gdzie grzyb lubi rosnąć - tłumaczy pan Grzegorz, amator leśnych wojaży, mieszkaniec jednej z podgubińskich miejscowości. A gdzie lubi? W lasach sosnowo-brzozowych. - Ostatnio prawdziwki znaleźć można głównie w mchach. Ale na początku tegorocznego wysypu więcej ich było w zagajnikach o iglastym podłożu - zdradza nasz specjalista. I dodaje, że ogromny wpływ na grzybnie mają przecinki lasów. Bo grzybnie potrafią wtedy zaniknąć nawet na kilkadziesiąt lat. Tak stało się w niemieckich lasach, z okolic, które przez ostatnie lata pan Grzegorz doskonale poznał.

Grzybiarzy dzieli się na ekspertów i amatorów. Jak ich odróżnić? Podobno po wyposażeniu. Ci z prawdziwego zdarzenia chodzą z wiklinowymi koszykami. Bo w plastykowych wiadrach i reklamówkach grzyby się odparzają.
Dla zbieraczy poza ekwipunkiem ważna jest też pogoda i... fazy księżyca. Najwięcej prawdziwków pojawia się podobno po jego pełni. Nie bez powodu mistrzostwa powiatu krośnieńskiego zaplanowano zatem na 17 września, w lesistej Bytnicy.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska