Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100 tysięcy złotych uratowane!

Artur Matyszczyk
Mateusz Żuk i Mateusz Stefański muszą uważać, by podczas gry nie rozbić głowy o słup. Na szczęście, lada dzień drewniany problem ma zniknąć.
Mateusz Żuk i Mateusz Stefański muszą uważać, by podczas gry nie rozbić głowy o słup. Na szczęście, lada dzień drewniany problem ma zniknąć. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Gmina Bytnica o mało nie straciła ogromnych pieniędzy z Unii Europejskiej! Wszystko przez to, że Telekomunikacja Polska nie chciała zabrać starego słupa... ze środka boiska.

Budachów to niewielka wieś w gminie Bytnica. Mieszka tu raptem ponad pół tysiąca osób. Ale wszyscy potrafią się zgrać. Żyją jak jedna wielka rodzina. Dlatego urząd gminy postanowił wynagrodzić wyjątkową zgodność mieszkańców. Licząc na dotację z Unii Europejskiej, urzędnicy dwa lata temu zainwestowali w lokalne centrum rozrywki.

Widzicie ten słup?!
Gmina wybudowała boisko do siatkówki plażowej. Postawiono stół do ping-ponga i drewnianą scenę. Ludzie się cieszyli. Ale do czasu... Dlaczego? - Patrzcie tam! - pokazuje wymownym ruchem ręki sołtyska Danuta Spychała. - Widzicie ten słup? Stoi prawie na środku boiska! Już dawno telekomunikacja obiecała nam, że go zlikwiduje. A on wciąż jest. Dzieci podczas gry o mało się o niego nie zabiją. A na dodatek, przez niego Unia nie chce zwrócić pieniędzy za boisko.

.

Dla tej gminy 100 tys. zł to ogromna kwota. - Za taką sumę, to ja mogę zrobić dokumentację na kanalizację dwóch wsi - wylicza wójt Leszek Olgrzymek. - Tymczasem przesunięcie słupa kosztowałoby telekomunikację grosze...

Przez ostatni rok wójt zachodził w głowę, co zrobić, żeby pracownicy Telekomunikacji Polskiej SA się zlitowali i słup zlikwidowali. I wymyślił... Postanowił zadzwonić do naszej redakcji.

Zróbcie coś!

- Zróbcie coś! Bo jeśli wy mi nie pomożecie, to ja już nie wiem. Pójdę chyba do sądu! - apelował wójt Olgrzymek.

Sprawdziliśmy więc sprawę na miejscu, pojechaliśmy do Budachowa. I na własne oczy zobaczyliśmy dzieci grające w siatkówkę, które muszą uważać, żeby piłka nie uderzyła w kable. Zawodników biegających wokół feralnego słupa. - Takie rzeczy, to mogą się dziać tylko w Polsce - komentowali zdesperowani mieszkańcy.

Przycisnęliśmy pracowników telekomunikacji, pokazaliśmy absurd całej sytuacji. Efekt? Udało się! Telekomunikacja uległa.

- W tej wsi część sieci jest napowietrzna - tłumaczyła nam wczoraj rzecznik TP SA w Poznaniu Maria Piechocka. - Przymierzaliśmy się do kompleksowego rozwiązania problemu, czyli schowania przewodów do ziemi. To duża inwestycja, dlatego tak długo czekaliśmy. Biorąc jednak pod uwagę nagły wypadek, postanowiliśmy zrobić wyjątek.
Jak się dowiedzieliśmy, słup ma zniknąć do 5 października. - Jeśli tak się stanie, nie będzie już przeszkód. Unia zwróci nam pieniądze - cieszy się Olgrzymek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska