- Spałam po nocce, kiedy córka przybiegła z płaczem. Pobiegłyśmy do syna. Leżał na ziemi z zakrwawioną głową. Karetka zabrała go do szpitala. Okazało się, że ma wstrząśnienie mózgu i pękniętą czaszkę. Odłamki kości wbiły się w mózg i doprowadziły do niedowładu lewej ręki - relacjonuje zrozpaczona matka Małgorzata Symeriak.
Jak to się stało? Na głowę 16-latka spadła dachówka. Dowiedzieliśmy się, że w ruinach po spalonej Estradzie często dochodzi do wypadków. Teren nie jest wystarczająco zabezpieczony.
- Tam dzieciaki z połowy miasta przychodzą. My - rodzice nie jesteśmy w stanie ich upilnować - wyznaje Symeriak. - A najgorsze jest to, że nie ma żadnych tablic ostrzegawczych, żadnych ogrodzeń, a przecież tam się wszystko na głowę sypie.
Matka zapowiada, że poruszy niebo i ziemię, żeby teren Hali Ludowej, należącej kiedyś do Estrady Ziemi Lubuskiej wreszcie stał się bezpieczny. Czeka ją długa i przeprawa, bo z właścicielami terenu trudno jest się skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?