Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

50 pseudokibiców wtargnęło do Biedronki i na oczach obsługi rozkradało piwo

(czas)
W sprawie kradzieży w Biedronce policja nie prowadzi żadnego dochodzenia
W sprawie kradzieży w Biedronce policja nie prowadzi żadnego dochodzenia Fot. Szymon Czaja
W sobotę spory problem mieli pracownicy sklepu Biedronka, który znajduje się nieopodal głogowskiego stadionu. Po meczu Chrobrego z Górnikiem Wałbrzych pseudokibice wtargnęli do sklepu i rozkradali towar.

- Do sklepu weszli kibice, którzy zaczęli wynosić piwo całymi zgrzewkami - powiedziała pani Barbara, pracownica ochrony. - Inni chcieli wynieść wódkę i nic sobie nie robili z tego, że stałam metr od nich. Musiałam wyszarpywać im ją z rąk. Bardzo się bałam, ale musiałam wykonywać swoje obowiązki. Niestety było ich wielu i zdążyli wynieść trochę towaru. Wszystko działo się bardzo szybko.

Pani Barbara powiedziała nam, że podbiegła do kierującego ruchem policjanta, ale ten nie mógł jej pomóc, bo kierował ruchem. W sklepie złapano pijaną osobę, która próbowała ukraść wódkę. Wtedy dopiero wezwano policję. - Napastnik uciekł przed przyjazdem funkcjonariuszy - wyjaśnia rzecznik policji Bogdan Kaleta.

- Kibice zaparkowali na naszym parkingu, pili alkohol i zachowywali się agresywnie - powiedziała pani Katarzyna, która jest kierowniczką sklepu. - Myślę, że w trakcie takich meczów policja powinna bardziej interesować się przynajmniej tymi sklepami, które znajdują się w pobliżu stadionu.

Rzecznik policji przekonuje jednak, że każdy właściciel powinien zabezpieczać swoje mienie we własnym zakresie. - To ochrona sklepu powinna dbać o bezpieczeństwo obiektu. Przecież policja nie może obstawiać każdego sklepu w Głogowie - tłumaczy B. Kaleta. - Gdyby nas poinformowano o popełnieniu przestępstwa, to podjęlibyśmy natychmiastową interwencję, bo niedaleko znajdowało się dużo policji.

- Wezwaliśmy ochronę Certus, która po kilku minutach przybyła na miejsce - wyjaśnia kierowniczka sklepu. - Przyjechało dwóch dodatkowych ochroniarzy, ale przecież nic nie mogli zrobić, bo mieli do czynienia z tymi chuliganami. Poza tym ochrona posiada niewiele uprawnień. W takie dni ponosimy straty materialne, ale przede wszystkim boimy się pijanych i agresywnych kibiców. Mamy nadzieję, że policja będzie bardziej wyczulona na ten problem.

W sprawie kradzieży nie jest prowadzone dochodzenie policji. Dlaczego? - Kierownictwo sklepu nie zgłosiło kradzieży, dlatego nie wszczęto dochodzenia - wyjaśnia rzecznik policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska