Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A w ogródkach panuje strach

Redakcja
Dla Benedykta Siodły ze Świebodzina działka jest prawie całym światem. Uprawia ją już pół wieku. Jego zdaniem najgorsze jest to, że nieznana jest przyszłość ich ogródków.
Dla Benedykta Siodły ze Świebodzina działka jest prawie całym światem. Uprawia ją już pół wieku. Jego zdaniem najgorsze jest to, że nieznana jest przyszłość ich ogródków. Mariusz Kapała
Trwają zbiory, działkowcy zapełniają kosze, wiadra warzywami i owocami. I zastanawiają się jak długo jeszcze. Zamieszanie z przepisami jest gorsze niż krety, stonka i mszyce razem wzięte.

Działki przy ul. Łużyckiej w Zielonej Górze z trzech stron otoczone są przez blokowiska, garaże, markety.
- Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy łakomym kąskiem dla deweloperów - mówi Janina Żuczkowska. - Blisko centrum, uzbrojony teren. Wprawdzie to obszar pokopalniany, ale na innych takich parcelach bloki, a nawet wieżowce już postawili.

- Oczywiście, że czujemy się niepewnie, to całe prawne zamieszanie wokół działek... - dodaje Tadeusz Żuczkowski. - Od 15 lat gospodarujemy na kawałeczku ziemi i nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy go stracić...

Zmianom mówią stop

Na internetowej stronie zielonogórskiego zarządu Polskiego Związku Działkowców hasło: "Stop dla zmian Ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych". Ten znak "stop" nie zadziałał i już wiadomo, że na działkach dojdzie nie tyle do zmian, co do rewolucji. Kiedy? Tego nie wie nikt. Po tym jak Trybunał Konstytucyjny zakwestionował w lipcu blisko połowę artykułów ustawy regulującej ogródkowy porządek pozostało osiemnaście miesięcy na przygotowanie nowego pakietu przepisów. Nic dziwnego, że działkowcy czują się zdezorientowani.

- Lada moment nasi członkowie wszystkiego się dowiedzą ze szczegółami - zapewnia prezes zielonogórskiego PZD Marian Pasiński. - Nie pozwolimy przecież zniszczyć tego, co my, działkowcy, zdobyliśmy ciężką pracą. Nie możemy także dopuścić do bałaganu. Będziemy tworzyli stowarzyszenia. Oczywiście dobrowolne.

A co z samym PZD? Prezes Pasiński boi się przede wszystkim chaosu, stąd jego zdaniem powinna powstać struktura, która będzie spinała działania ogródkowych stowarzyszeń. Wiedzę o konieczności powstania takiej organizacji Pasiński czerpie z tego, co usłyszał na zebraniach z prezesami poszczególnych ogródków. Trzeba się bronić. Przed czym? Tak naprawdę nikt obecnie nie wie, jaki będzie nowy projekt ogródkowego ładu i stąd trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność.

Działkowcy już wiedzą, że założenie stowarzyszenia nie jest specjalnie skomplikowaną operacją, a zielonogórski PZD ma zamiar w najbliższym czasie przygotować wzór uniwersalnego statutu. Pojawił się jednak niespodziewany problem. PZD chciałoby, aby w każdym ogrodzie działało jedno stowarzyszenie. Tymczasem zapowiada się, że w co najmniej kilku działkowicze nie dojdą do porozumienia i będą dążyli do stworzenia kilku konkurencyjnych ciał zarządzających. To rozstrzygnie się podczas walnych zebrań.

Jeszcze związek nie zginął

- Posiadamy nadal osobowość prawną, czyli rozumiem, że PZD istnieje - dodaje Pasiński. - Mamy majątek, mamy prawo wieczystego użytkowania... A na zarzuty, że bronimy tylko swoich stołków, a nie interesów działkowców już przestałem reagować. Ile można udowadniać, że nie jest się wielbłądem?

Pasińskiego bardzo cieszą wypowiedzi samorządowców zapewniających, że nie czyhają na działkowe hektary. Jednak co będzie jeśli władza się zmieni? Takim deklaracjom burmistrzów i prezydentów miast nie do końca ufa także szef gorzowskich działkowiczów Piotr Wilms. Przede wszystkim myśli o czarnym scenariuszu, gdy osiemnaście miesięcy okaże się zbyt krótkim czasem do stworzenia nowej ustawy.

- W rozmowach samorządowcy zapewniają, że nas działkowców popierają, ale jednocześnie zastrzegają, że będą postępowali zgodnie z prawem - tłumaczy. - Podobnie z dużą dozą ostrożności słuchamy deklaracji polityków. Cóż, lada chwila będą wybory do europarlamentu, później kolejne... I trzeba rozdzielić rzeczywistą troskę o nasze interesy od prób ugrania kapitału politycznego. Naszym kosztem.
Na razie na północy regionu stowarzyszenia nie są jeszcze zakładane, ale zdaniem Wilmsa ucieczki od tego rozwiązania raczej nie będzie, gdyż ogródki muszą mieć osobowość prawną.

Jak własny folwark

- A ja jestem zadowolony z ewentualnych zmian, prezesi działki traktują jak własny folwark - wzrusza ramionami Krzysztof Łomiński także gospodarujący przy Łużyckiej. - Nic nie można nawet powiedzieć. Jesli miałbym wybierać wolę podatki płacić miastu. W końcu to tereny miejskie i Zielona Góra także coś z tego powinna mieć. A teraz moje pieniądze trafiają do Związku.

Nawet w tym niewielkim ogródku przebiega "polityczna" granica. Po drugiej stronie drogi rozdzielającej dwa kompleksy działek gospodarują - to słowa tych mających grządki bliżej miasta - ludzie sympatyzujący z prezesami. Władza.

- To bzdura - denerwuje się prosząca o anonimowość kobieta. - Jesteśmy tacy sami, jak ci po tamtej stronie. Tylko patrzymy na życie rozsądniej. Jak stracimy opiekę PZD to kto się za nami ujmie? Politycy? A tak ogólnie to mam dość tego całego marudzenia prawników, działki są nasze. Chociażby przez zasiedzenie. Jak w tym filmie... Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

Kazimierz Kakol pokazuje na dorodne pomidory, na gałęzie uginające się od śliwek i zastanawia się czy to przypadkiem nie ostatnia, przedostatnia taka jesień. - Teraz władza będzie chciała nas rozbić, bo małe łatwiej zdusić - uważa Kąkol. - Obawiam się, że nasze dzieci, wnuki po nas tych działek już nie utrzymają. Niech gadają co tylko chcą miasto i tak położy łapę na naszych ogrodach. A, że PZD to komuchy? Niech ludzi zmieniają, a organizację zostawią.

Obok Helena Strzelec zbiera warzywa. I nie wyobraża sobie życia bez działki. Zastanawia się tylko, czy te stowarzyszenia działkowców się przyjmą. - Bo ta cała polityka działkowcom nie służy - dodaje. - My chcielibyśmy tylko trochę spokoju. W spokoju wszystko lepiej rośnie.

Przemeblowanie w altanie

- Dla mnie nic się nie zmienia, każdy powinien pilnować własnego ogródka - ucina rozmowę Kazimierz Poprawski. Nic się nie zmienia? Decyzja Trybunału Konstytucyjnego podważyła kilka fundamentów istnienia zarówno związku działkowców, jak i samych ogródków. Według sędziów, niezgodne z konstytucją są m.in. zapisy o podziale gruntów czy zwolnieniu od podatków i opłat.

Artykuł 10 stracił moc już z dniem ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw, a nakazuje on Skarbowi Państwa i samorządom przekazywanie w nieodpłatne użytkowanie, także wieczyste, PZD gruntów stanowiących ich własność, jeżeli są one przeznaczone w miejscowych planach zagospodarowania właśnie pod rodzinne ogrody działkowe.

Zakwestionowana została sama monopolistyczna pozycja PZD i to, że nie podlega on kontroli żadnej instytucji. Na dodatek okazuje się, że ustawa narusza konstytucyjne prawo ochrony własności. Stąd sędziowie orzekli, że Sejm powinien przygotować nową ustawę o ogródkach działkowych - tym razem zgodną z konstytucją. Jeśli nowa ustawa nie powstanie, grunty, na których leżą działki, zostaną zwrócone ich pierwotnym właścicielom. Jednak ich zdaniem Sejm powinien tak rozwiązać problem, aby grunt, na którym znajdują się działki, nadal przeznaczony był pod ich uprawę.

***
Pani Anna kopie właśnie niewielki warzywnik, z którego zebrała już plony. Mieszka w bloku, rzut kamieniem od ogródka i dlatego dla niej to jej ukochany azyl.
- Jest mi idealnie obojętne, kto będzie nami zarządzał, obyśmy tylko utrzymali nasze ogródki - mówi. - Może być związek, może być stowarzyszenie, może być miasto. Mamy tylko być traktowani uczciwie, a nasze pieniądze muszą iść rzeczywiście na działkowców. I żeby deklarując pomoc i ochronę nie wykończono ogródków opłatami i podatkami..

Od 7 sierpnia nasza gazeta ma dodatkowy adres: www.gazetalubuska.pl/premium. To nowa, a wkrótce płatna część naszego serwisu. Do systemu sprzedaży najciekawszych materiałów przystępujemy razem z innymi 41 portalami, które powiązane są z najpopularniejszymi gazetami i czasopismami w Polsce. Do końca sierpnia można korzystać z systemu za darmo, potem za dostęp do wszystkich tytułów wystarczy zapłacić 19,90 zł miesięcznie.
Rejestracja i szczegóły na www.gazetalubuska.pl/premium

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska