Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A w Wolsztynie w trąby dmą

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Orkiestrę dętą utrzymują na spółkę samorządy miejski i powiatowy
Orkiestrę dętą utrzymują na spółkę samorządy miejski i powiatowy Maciej Tomiak
Jest ich 50 muzyków dmących w różne instrumenty plus grupa ładnych dziewcząt zwanych buławistkami. Powiatowa Wolsztyńska Orkiestra Dęta gra już 40 lat!

- To się zaczęło 40 lat temu, gdy na przełomie stycznia i lutego 1971 roku odbył się pierwszy nabór do chłopięcej orkiestry dętej przy szkole nr 3 - wspomina Piotr Krajewski. Należy do nielicznej grupki muzyków, która w tym zespole gra od wtedy do dziś. Mało tego, wraz nimi obecnie muzykują ich dzieci.

- Z tego najpierwszego naboru pozostałem już tylko ja - uważa Marek Jarmużek, senior Powiatowej Wolsztyńskiej Orkiestry Dętej, jak brzmi jej nazwa. Gdy powstawała była jedyną orkiestrą dętą w kraju istniejącą przy szkole podstawowej. Inicjatorem powołania był ówczesny dyrektor szkoły, Stanisław Lange, zaś stworzyli ją dwaj filharmonicy poznańscy, Ignacy Bień i Alfred Ciechański.

- Nikt z nas nie znał się na nutach, wielu potraktowało to jako pewnego rodzaju zabawę, przygodę - opowiada Jarosław Goerlich, który później ukończył studia muzyczna, zaś od 10 lat jest dyrygentem. Przypomina sobie, jak filharmonicy prowadzili zajęcia z wybraną młodzieżą, którą wpierw trzeba było nauczyć dmuchać w instrument. A potem przygotować jeden utwór, drugi... - Pamiętam jak maszerowaliśmy 1 maja 1973 podczas pochodu pierwszomajowego, to było przeżycie - śmieje się Goerlich.

Z tego pierwszego naboru do dziś grają, poza Jarmużkiem, Krajewskim i Goerlichem, Marek Prządka, Ireneusz Zając, Jacek Żok...

Grają pokolenia...

- No i właśnie dzięki nam można tę orkiestrę nazwać pokoleniową - uważa Krajewski i wylicza dlaczego. - Na perkusji gra Zuza, córka Marka Prządki, na klarnecie grała Agnieszka, córka Jarmużka, Paweł, mój syn, dmie w tubę.

- Później dołączył Błażej Dolicher, a jego syn gra na perkusji. Gra też Karol, syn Witolda Wieczorka z Siedlca oraz Krzysztof, syn Doroty Sobotkiewicz - uzupełnia dyrygent.

Orkiestra miała jednak sporą przerwę. W 1988 r. po prostu zabrało muzykom werwy. A może pieniędzy na utrzymania tak licznego zespołu...

- W 1993 nasza szkoła, "trójka", obchodziła 30-lecie - opowiada P. Krajewski. - I wówczas przyszła do nas dyrektorka, pani Jadwiga Radkiewicz, z prośbą, żeby zespół się skrzyknął, chociaż na ten jeden raz, na jubileusz. Były instrumenty więc spróbowaliśmy. No i... gramy do dziś!

Obecnie WPOD jest to duże przedsięwzięcie. Muzycy spotykają się na próbach zawsze w niedzielę. Ale w każdą sobotę funkcjonuje tzw. szkółka muzyczna. Przychodzą do niej początkujący. Jak się czegoś nauczą i jeśli dobrze rokują - są wysyłani na naukę do szkoły muzycznej.

- Można nas zobaczyć podczas Dni Wolsztyna, na Muzycznych Dniach Powiatu, jeździmy na występy zagraniczne - wylicza J. Goerlich.

A wszystko to w marszowym rytmie...

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska