Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A z A'YOY koniec

ZDZISŁAW HACZEK 0 68 324 88 45 [email protected]
Duża ta kamera... Tym razem reżyser Sikor i jego pięciu operatorów zadowolili się kamerami cyfrowymi.
Duża ta kamera... Tym razem reżyser Sikor i jego pięciu operatorów zadowolili się kamerami cyfrowymi. Paweł Janczaruk
- Każdą scenę będziemy filmować pięcioma kamerami, a każdy operator będzie to robił po swojemu - zdradza Władysław "Sikor" Sikora, reżyser "Uwięzionych w celuloidzie".

Środa. Uniwersytecki akademik Wicewersal wyludniony.
- Pan do kogo? - pyta portier.
- Do Gęby.
- A to proszę...
Za drzwiami klubu Gęba, matecznika Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego, tym razem nie widać sceny, na której od 20 lat startują coraz to nowe formacje. Wszystko zasłania długaśny wieszak, obciążony białymi sukienkami od ślubu i komunii, kremowymi bluzkami, garniturami w niemodny deseń...
- Może ubierzemy ją w przezroczystą sukienkę? - Tomasz Łupak z kabaretu Słuchajcie, teraz kostiumolog, na chwilę odłożył igłę, którą pracuje przy dekolcie stroju kelnerki.
- Coś ty! To nie jest polski film, tylko światowy! Nie epatujemy erotyzmem - torpeduje pomysł reżyser Sikor.
Na 10 dni przed zdjęciami klub jest wielką filmową garderobą. Cały czas trwają tu też próby i zdjęcia próbne.
"Uwięzieni w celuloidzie" będą tryptykiem. - 3 to dobra liczba. W kabarecie też mamy trójkowy schemat grepsów: sytuacja, potwierdzenie, złamanie - mówi Sikor, zdradzając, że film będzie składał się z trzech historii o miłości, a łączyć je będzie filozoficzne pytanie: ile potrzeba do szczęścia? Łączyć będą też bohaterowie.
- To są osobne historie, ale postacie będą się pojawiać we wszystkich częściach - Sikor tłumaczy, jak utrzymać w ryzach opowieść, którą napisało siedmiu autorów z Zrzeszonych Klubów Literackich. - Otóż każdy ze scenarzystów pilnuje swoich postaci. Na przykład Ewa Stasiewicz z kabaretu Hlynur pilotuje Julię. Jakby w kolejnych częściach coś się z osobą Julii działo dziwnego, stop! Wyrzucamy.
Podobnie śledzić będą plan filmowy cyfrowe kamery Krzysztofa Gawałkiewicza, Radosława Pająka, Katarzyny "Katasi" Sobieszek, Artura "Jeżu" Walaszka, Marcina Króla. Jedna będzie "ciągnąć za akcją". Druga umiejscowi bohatera zawsze na skraju kadru. Trzecia wybierze tylko "ładne ujęcia"... A potem Sikor będzie to wszystko ciął, wybierał i montował w domu.
Wracając do liczb, to kompozytorów muzyki też ma być trzech...

A z A'YOY koniec

Dlaczego kabareciarze na internetowej stronie swojej Wytwórni Filmowej A'YOY "powiesili" komunikat, iż ta zakończyła działalność 17 kwietnia 2006 r. o 19.28?
- Skończył się pewien etap kręcenia przez nas filmów. W A'YOY kręciło się, jak się chciało, bez komputerowych napisów, do montażu wystarczyły dwa magnetowidy... I zawsze można było powiedzieć, że to kpina z filmu. Kpina z robienia filmów. Teraz już tak się wykpić nie możemy - mówi W. Sikora.

Tym razem bez Tyma

W nowym filmie nie będzie znanych aktorów. Nie będzie Stanisława Tyma czy Macieja Stuhra, którzy zagrali w poprzednim filmie zielonogórzan - "Baśń o ludziach Stąd". Sikor obsadza przede wszystkim ludzi z Zagłębia. Nie zamierza też jechać z kamerą poza Zieloną Górą. - A miasta będzie w filmie bardzo dużo. Zaplanowaliśmy wiele miejsc do kręcenia. Zaczynamy 21 sierpnia od zdjęć z użyciem dźwigów - uśmiecha się reżyser Sikor.
Premiera "Uwięzionych w celuloidzie" - najwcześniej w styczniu przyszłego roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska